Wielkanocna zbiórka żywności w Łomży
W kilkunastu największych łomżyńskich sklepach i marketach trwa wielkanocna zbiórka żywności dla najuboższych. Akcja potrwa przez cały weekend i jest prowadzona przez wolontariuszy w ramach sieci Banków Żywności. W Łomży koordynatorem zbiórki jest phm. Krzysztof Pyczot, drużynowy 59 drużyny harcerskiej Ptaki Ptakom, a harcerzy wspierają uczniowie nie tylko łomżyńskich szkół. – Ja pomagam już drugi raz ! – mówi Iza Kozikowska, uczennica „zerówki” z Wygody, spotkana w Biedronce przy ul. Dwornej. – Zbieram żywność dla potrzebujących dzieci, które są biedne i dlatego trzeba im pomóc. Będę tu jeszcze jutro i pojutrze, aż do nocy!
Wielkanocna zbiórka żywności jest prowadzona w 20 miejscowościach województwa podlaskiego przez Stowarzyszenie Bank Żywności Suwałki – Białystok. W Łomży wolontariuszy z oznakowanymi plakatami akcji koszami można spotkać przy kasach we wszystkich większych sklepach.
– Jesteśmy we wszystkich łomżyńskich Biedronkach, Lidlach, Tesco, Kauflandzie, Stokrotce – kto zechce, na pewno nas znajdzie i będzie mógł pomóc! – mówi Urszula Patalan, nadzorująca grupę dzieci w Biedronce przy ul. Dwornej. – Jest tu w tej chwili grupa pięciorga dzieci od samego rana, kolejna zmiana przyjdzie po szkole na godzinę 13 – 14 i będziemy stać do godziny 17-18.
Wolontariusze zbierają przede wszystkim żywność z dłuższymi datami ważności: olej, cukier, mąkę, makarony, kasze, konserwy mięsne i rybne, dżemy, słodycze.
Organizatorzy akcji podkreślają duże zainteresowanie dzieci i młodzieży wolontariatem, dzięki czemu przez trzy dni od rana do późnych godzin popołudniowych nie zabrakło chętnych do pracy na rzecz potrzebujących.
– Do takich akcji zgłaszamy się sami! – mówi Karol Kozikowski z PG nr 1 w Łomży, dyżurujący w Lidlu przy ul. Sikorskiego. – Mówimy też naszym kolegom, wszyscy chętnie się zbierają i zgłaszają do druha Pyczota, który nas odpowiednio – wiekowo – dobiera i rozdziela po sklepach. Trzeba organizować takie akcje, bo każda pomoc się przydaje i naprawdę warto pomagać! Ludzie zazwyczaj są mili, reagują bardzo pozytywnie, chociaż zdarzają się też tacy, którzy myślą, że ta pomoc nie trafi do konkretnych, potrzebujących osób.
– No, jak tę akcję organizują harcerze to nie mam żadnych wątpliwości, musowo trzeba będzie coś wrzucić do kosza! – deklaruje pan Stanisław, który przyjechał na cotygodniowe zakupy do Łomży. – Sam byłem kiedyś harcerzem, więc wiem, co to znaczy pomagać innym!
Pomimo tego, że pensje w Łomży nie są najwyższe, ofiarodawców nie brakuje, a kolejne kosze zapełniają się dość szybko żywnością.
– Jestem na emeryturze, nie mam za dużo pieniędzy, ale nie mogę przejść obojętnie obok takiej zbiórki – mówi pani Maria z Łomży. – Kupiłam kilka produktów i innych też zachęcam do takiego daru serca przed świętami!
– Ludzie chętnie wrzucają żywność do koszy, ale przeważnie starsi, emeryci i renciści – zauważa Urszula Patalan. – A młodzi, jak to młodzi: spojrzą, uśmiechną się i wychodzą…
Ale warto organizować takie akcje, bo w naszym kraju jest bieda i to coraz gorsza!
Wojciech Chamryk