Dorzucimy się do „śmierdzącego jaja”?
Co najmniej 26 tysięcy złotych miesięcznie będzie kosztowało miasto administrowanie biurowcem dawnego urzędu wojewódzkiego przy ul. Nowej 2 w Łomży. Tyle wyniosła najtańsza z trzech ofert jakie wpłynęły na ogłoszony przez miasto przetarg na wyłonienie podmiotu, który w imieniu prezydenta administrowałby przejmowanym budynkiem. Okazuje się, że i w tym najtańszym wypadku miasto będzie musiało dorzucić do nieruchomości kwotę 15. tysięcy złotych miesięcznie, albo podnieść czynsz najemcom pomieszczeń.
Budynek dawnego urzędu wojewódzkiego przy ul. Nowej 2 formalnie należy do skarbu państwa i dotychczas był zarządzany przez Podlaski Urząd Wojewódzki w Białymstoku, ale od 1 kwietnia ma przejść pod zarząd prezydenta miasta Łomża.
Z przekazywanych przez Podlaski Urząd Wojewódzki wyliczeń wynika, że w ubiegłym roku z tytułu czynszu działające w biurowcu przy ul. Nowej 2 podmioty wypłaciły około 510 tysięcy złotych. Daje to ponad 42 tys zł miesięcznie, co w zupełności wystarczyłoby na pokrycie kosztów administrowania – nawet tych z najdroższej oferty złożonej w przetargu, która wynosiła 33,6 tys. zł miesięcznie. Problem polega jednak na tym, że budynek ciągle należy do Skarbu Państwa, i zgodnie z prawem prezydent wykonujący zadania z zakresu administracji rządowej może pozostawić sobie 25% z wpływów z czynszu. Miesięcznie w ubiegłym roku dawało to kwotę ok. 10 tys. 640 zł. Do pokrycia najtańszej oferty miesięcznie zabraknie więc około 15 tysięcy złotych. Pieniądze te albo zostaną wygospodarowane w już i tak napiętym budżecie miasta, albo prezydent zdecyduje się na podniesienie czynszu.
Już wcześniej ratusz zapowiadał, że „w Urzędzie Miejskim w Łomży przygotowywane są umowy z najemcami pomieszczeń budynku, na dotychczasowych zasadach, które będą obowiązywały do 30 kwietnia. Od 1 maja planujemy podpisywać nowe umowy z najemcami na okres 3 lat.”
Aby zarobić na opłaty na rzecz firmy administrującej budynkiem z 25% czynszu, które będą pozostawały w mieście, czynsz należałoby podnieść dwa i pół raza w górę.
Łukasz Czech z ratusza uspokaja, że podwyżka czynszu nie musi być tak wielka jak ją wyliczyliśmy.
- Przetarg, który ogłosiło miasto Łomża na administrowanie obiektem obejmował więcej elementów niż suchy czynsz podawany w wyliczeniach przekazywanych przez pracowników Podlaskiego Urzędu Wojewódzkiego – tłumaczy Czech. - Ile mogłaby wynieść podwyżka, to ma zostać wstępnie wyliczone do piątku. Nie powinna ona jednak być aż tak wielka - uspokaja pracownik ratusza dzisiejszych najemców lokali w biurowcu urzędu wojewódzkiego.
Zupełnie inaczej sytuacja wyglądałoby, gdyby budynek został skomunalizowany, czyli przekazany na własność miasta Łomża. Abstrahując od jego stanu technicznego i kosztów potencjalnych i koniecznych remontów, wówczas, przyjmując dane z ubiegłego roku, z czynszów – po opłacaniu kosztów administrowania obiektem – w kasie miasta pozostawałoby niespełna 200 tys złotych zysku rocznie.