Fotografie słońcem malowane
Zbigniew Brzeziński na wystawie fotograficznej ,,Malowane słońcem” połączył swoje dwie pasje: ogrodniczą i fotograficzną. Od wielu lat z wielkim powodzeniem pielęgnuje bowiem wspaniały kwiatowy ogród na fortach w Piątnicy, zaś od 5 lat fotografuje te najpiękniejsze kwiaty, czego efekty można podziwiać w Galerii N. – Dzisiaj, żeby robić piękne zdjęcia trzeba być artystą – mówi Ryszard Matuszewski, kierownik Klubu Wojskowego. – I takim artystą jest Zbigniew Brzeziński, bo interesuje go coś więcej niż barwa, kwiat czy przyroda, dąży do czegoś większego!
Zbigniew Brzeziński jest człowiekiem o rozległych, artystycznych zainteresowaniach, wśród których fotografowanie oraz praca w ogrodzie są jednymi z najważniejszych.
– Fotografowaniem zajmuję się ponad 30 lat, bo moje pierwsze zdjęcie zrobiłem w 1979 r., dla Zespołu Pieśni i Tańca Łomża, przed występem na muszli – mówi Zbigniew Brzeziński. – Ogród prowadzę też prawie 30 lat, ale samodzielnie od 15. Czasem byłem bardzo zmęczony po pracy, ale działka zawsze była u mnie na pierwszym miejscu – relaksowałem się przy pieleniu, przesadzaniu, podlewaniu. Obecnie na 400 m2 mam kilkaset gatunków roślin i ciągle dochodzą nowe, bo zawsze wypatrzę coś ciekawego na targach w Szepietowie.
Pomysł na uwiecznianie bajecznie kolorowego świata kwiatów narodził się zupełnie przypadkowo, w piękny, słoneczny dzień.
– Podczas pielenia i pielęgnowania roślin widziałem je z bliska i zacząłem je fotografować w bardzo dużych zbliżeniach. – wyjaśnia Brzeziński. – To, co zobaczyłem na ekranie komputera zauroczyło mnie i od tego czasu robię coraz więcej zdjęć kwiatów. Fotografuję je z każdej strony, w południe i po zachodzie Słońca. Na takich dużych powiększeniach można dokładnie zobaczyć, jaki ten kwiat jest w środku, jakie ma pręciki, pyłek kwiatowy.
Na wystawę trafiło 19 zdjęć przedstawiających ulubione kwiaty pana Zbigniewa, wybranych z kilkunastu tysięcy przyrodniczych ujęć. Rozświetlonych słonecznymi promieniami, pełnych niedostrzeganych na co dzień szczegółów, czasem kojarzących się wręcz z pełnymi barw obrazami impresjonistów. Pomimo tego, że fotografia przyrodnicza nie jest jedynym obiektem zainteresowań łomżyńskiego fotografika, bo równie chętnie pojawia się z aparatem na koncertach muzyki poważnej czy w świątyniach, to jednak ma dla niego ogromne znaczenie – także z powodów czysto estetycznych.
–Te rośliny są na wyciągnięcie dłoni, przechodzimy koło nich codziennie, ale nie dostrzegamy ich piękna, widzimy tylko ich kształt – podkreśla Zbigniew Brzeziński.
– Dlatego czasem warto się nad nimi pochylić, dostrzec szczegóły stworzone przez naturę!
Wojciech Chamryk