Znalazł, nie ukradł. Sprzedał, nie oddał. W sumie dwa przestępstwa i dwaj przestępcy.
Dwóch mieszkańców gminy Jedwabne usłyszało zarzuty – jeden przywłaszczenia mienia, drugi paserstwa. Pierwszy z nich w autobusie znalazł telefon komórkowy, drugi go od niego kupił. Obaj będą odpowiadać karnie przed sądem. Policjanci przypominają, że zgodnie z obowiązującymi przepisami zatrzymując znalezioną rzecz, narażamy się na odpowiedzialność karną.
W połowie stycznia policjanci otrzymali zgłoszenie o tym, że w jednym z rejsowych autobusów pozostawiony został telefon komórkowy o wartości ok. 800 zł. Badający sprawę funkcjonariusze zatrzymali 19-latka, który wówczas go znalazł na siedzeniu autobusu. Młody mężczyzna usłyszał zarzut przywłaszczenia telefonu, do którego jak podaje policja przyznał się. Policjanci postawili także zarzut paserstwa 18-latkowi, który kupił od 19-latka telefon.
Teraz obaj będą odpowiadać przed sądem za przestępstwa których się dopuścili, a będący przedmiotem przestępstw aparat telefoniczny wkrótce ma powrócić do prawowitego właściciela.
Policjanci przypominają, że zgodnie z obowiązującymi przepisami, znalezioną rzecz należy oddać właścicielowi ewentualnie przekazać ją do Biura Rzeczy Znalezionych lub do jednostki Policji. Zatrzymując znalezioną rzecz, osoba taka naraża się na odpowiedzialność karną. Natomiast każdy, kto znajdzie zagubioną rzecz i zwróci ją właścicielowi, może żądać od niego wypłaty znaleźnego. Zgodnie, bowiem z treścią przepisu art. 186 Kodeksu Cywilnego znalazca, który uczynił zadość swoim obowiązkom, może żądać znaleźnego w wysokości jednej dziesiątej wartości rzeczy, jeżeli zgłosił swe roszczenie najpóźniej w chwili wydania rzeczy osobie uprawnionej do odbioru.