Powrót do Łomży po latach
– Kiedy człowiek był młody to każda wystawa to była ogromna satysfakcja, zwłaszcza w Warszawie, Gdańsku, Paryżu, Nowym Jorku, Chicago, bo chciało się zaistnieć – mówi Zenon Zbigniew Kruszewski. – Ale z wiekiem przychodzi refleksja, że ważna jest wewnętrzna radość z tworzenia – tym bardziej się cieszę, że moje obrazy znowu można oglądać w Łomży! Wystawę wywodzącego się z Łomży wybitnego malarza otwarto w Galerii Sztuki Współczesnej Muzeum Północno-Mazowieckiego. Dokumentuje ona ostatni okres jego twórczości oraz jest symbolicznym potwierdzeniem powrotu w rodzinne strony.
– Zeszło mi z tą wystawą, bo osiedliliśmy się na wsi i co roku zawsze się zastanawialiśmy: zostać czy wracać z powrotem – wyjaśnia Zenon Zbigniew Kruszewski.
Poprzednia wystawa indywidualna Kruszewskiego, absolwenta Instytutu Wychowania Artystycznego lubelskiego Uniwersytetu Marii Curie – Skłodowskiej, była w Łomży blisko 30 lat temu, w 1985 r. Pierwszą zapowiedzią kolejnej był udział w zbiorowej ekspozycji lokalnych artystów „Łomżyński pasaż sztuki” w grudniu 2012 r., aż w końcu, kiedy artysta z żoną podjęli już nieodwołalną decyzję, że zostają, można było pomyśleć o następnej. Trafiły na nią obrazy powstałe w ciągu kilku ostatnich lat oraz wybrane z dzieł wcześniejszych, głównie portrety, akty, pejzaże i sceny rodzajowe. Są wśród nich podobizny członków rodziny artysty, jak chociażby jego syna, bliskich, przyjaciół oraz autoportrety.
Zenon Zbigniew Kruszewski wypracował własny, niepowtarzalny styl. Charakterystyczny płaski krążek o różnych barwach jest od dawna artystyczną wizytówką artysty i króluje też na obrazach, które można oglądać w Galerii Sztuki Współczesnej. Są one pozornie płaskie, ale wrażenie to zanika dzięki zastosowaniu żywych, optymistycznych barw, które kreują rozmaite przestrzenie w zależności od tego, z jakiej odległości i pod jakim kątem spogląda się na dany obraz. Co prawda Kruszewski zaznacza, że z racji wieku i bardzo pracochłonnej techniki nie maluje już tak często jak kiedyś, ale jego obecne miejsce zamieszkania jest wręcz wymarzone do tworzenia, tak więc zapewne otwarta właśnie wystawa nie jest ostatnim słowem artysty, liczącego przecież dopiero 61 lat.
– Mieszkamy na wsi, w Balikach – mówi Zenon Zbigniew Kruszewski. – Mamy swój mały drewniany domek i tam żyjemy w takiej ciszy. To bardzo sprzyjające warunki do pracy, ale nieraz są takie momenty, że ta cisza aż gwiżdże w uszach! Ale wtedy włączam jakąś jazzową płytę - a mam ogromną kolekcję – i znowu mogę malować!
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Elżbieta Piasecka-Chamryk