Karczma się spaliła
Przez całą noc strażacy walczyli z pożarem drewnianej karczmy w Kisielnicy pod Łomżą. Mimo zaangażowania aż 10 wozów gaśniczych i kilku pomocniczych budynek spłonął. Wstępnie straty szacowane są na ponad milion złotych. Na szczęście w zdarzeniu nikt z ludzi nie ucierpiał. Karczma w momencie wybuchu pożaru była pusta i zamknięta. Na razie nie są znane przyczyny powstania pożaru. Na miejscu jest jeszcze jednostka straży pożarnej, która dogasza zgliszcza.
Pożar dyżurnemu łomżyńskiej straży zgłoszono o 21.40. Gdy pierwsze jednostki dotarły na miejsce płomienia ognia widać było już na zewnątrz budynku. Na miejsce skierowano jednostki straży pożarnej zawodowej i ochotniczej z Łomży i okolicznych gmin, a nawet wsparcie z Kolna i Stawisk.
W sumie na miejscu z pożarem walczyło 15 zastępów strażackich mających do dyspozycji 10 wozów gaśniczych i dwie zwyżki. Niestety ogień rozprzestrzeniał się tak szybko, że budynku nie udało się uratować. Wstępnie straty szacowane są na ponad milion złotych. Na szczęście w zdarzeniu nikt z ludzi nie ucierpiał. Karczma w momencie wybuchu pożaru była pusta i zamknięta.
To drugi pożar karczmy w Kisielnicy. Podobny do teraz spalonego, także drewniany budynek karczmy spłonął w styczniu 2006 roku. Zobacz: Karczma w ogniu.