Przejdź do treści Przejdź do menu
czwartek, 25 kwietnia 2024 napisz DONOS@

Jak trenerzy klubów z urzędnikami o sporcie debatowali

Kilkudziesięciu działaczy sportowych, trenerów, zawodników i kibiców spotkało się w auli PWSIiP z radnymi i przedstawicielami Urzędu Miejskiego w Łomży. I chociaż tematyka ich wystąpień była dosyć różnorodna, zależnie od wieku, doświadczenia przemawiającego i reprezentowanej instytucji, to głosy układały się w zgodny chór narzekań. Na co...? Przede wszystkim, na brak funduszy z kasy miasta i brak – również na sali - sponsorów, którzy łożeniem na sport i debatowaniem nie okazali się zainteresowani, oraz na brak jasnego systemu przyznawania dotacji z miasta. Ale litania krytyki, życzeń i propozycji, aby uzdrowić działanie klubów czy uchronić je przed upadkiem, była dłuższa... Mirosław Skawski, prowadzący od prawie 20 lat siatkarki UKS Jedynka, żartował, że organizatorzy pod patronatem prezydenta ogłaszają „1. debatę...”, a on przez 37 lat brał udział już w kilkudziesięciu i nic. Jego zdaniem, sport musi wrócić do szkół, a miasto powinno dać pieniądze na zajęcia pozalekcyjne.

Jako pierwszy przemyślenia przedstawił Łukasz Uściłowski z ŁKS 1926 Łomża. Zwrócił uwagę, że miasto Łomża ze swego budżetu za mało funduszy przeznacza na dotowanie sportu, w porównaniu z miastami regionu porównywalnej wielkości, jak Ostrołęka i Suwałki, czy trochę większymi jak Biała Podlaska i Siedlce. Skrytykował brak dostępności obiektów sportowych, zwłaszcza zimą, bo dyrektorzy nie chcą ich użyczać klubom, a sale stoją puste. Trenerzy pracują za „śmieszne kwoty”, natomiast „miasto, które w taki sposób traktuje sport, to miasto stagnacji, cofające się w rozwoju”.
Dr Jerzy F. Miller, prowadzący klub taekwondo olimpijskiego zastępca dyrektora Instytutu Wychowania Fizycznego PWSIiP, przypomniał, że salka po „starym basenie” przy I LO miała być ośrodkiem sportów walki. "Godzina treningów kosztuje 60 zł, więc – tłumaczy - nie stać nas na wynajem tej salki za 2 000 zł miesięcznie”. Trenerzy to społecznicy z ideą i charyzmą, pracujący za „małe pieniądze albo żadne”; powinno się ich opłacać „w zależności od klasy sportowej”. Powinny być stypendia dla rokujących nadzieje zawodników, zaś obiekty miejskie - nieodpłatne dla klubów.

Mistrzowskie osiągnięcia są, a pieniędzy brak
Dariusz Syrnicki z Łomżyńskiego Klubu Karate Kyokushin skoncentrował się na korzyściach z inwestowania w sport, gdyż to rodzaj profilaktyki zdrowotnej społeczeństwa oraz przeciwdziałanie patologiom i uzależnieniom: pieniądze wydane na sport to oszczędność na leczeniu w przyszłości. Zarzucił władzom Łomży, że „miasto zarabia na uczestnikach igrzysk polonijnych młodzieży”, gdy jednocześnie są problemy z wyposażeniem dzieci w koszulki i czapki czy z organizacją wycieczek.
Andrzej Korytkowski z LŁKS Prefbet Śniadowo Łomża wspominał, że: „Przez pierwsze siedem lat nie dostałem złotówki z klubu jako trener”, zawodnicy, których ma ok. 150 plus 10 z Polski, muszą na zawody brać „własny prowiant, śpią na podłodze albo w samochodzie”. Zasugerował, że MOSiR mógłby zatrudniać trenerów, którzy winni pieniądze dostawać nie za klasę, a za wyniki, bo „można mieć klasą, a nic nie robić”. Wziął w obronę pomysł klubu Dariusza Syrnickiego o przekształceniu baraku przy ul. Reymonta w centrum sportów walki, przypominając, że „chcą budynek za własne pieniądze wyremontować”, na co nie zgodził się prezydent Mieczysław Czerniawski. Włodarzowi wypomniał, że w kampanii wyborczej 9. października 2010 roku obiecał mistrzowskiej lekkoatletce Justynie Korytkowskiej stypendium, którego biegaczka nie ujrzała na oczy. Apelował o jawność i proste kryteria dotacji z „profilaktyki”, rozdzielenie stowarzyszeń rekreacyjnych od wyczynowych oraz młodzieżowych od seniorskich i dawanie laurów zawodnikom starszym, zostającym w Łomży.
Grzegorz Kotarski z Klubu Szachowego Maraton, który za rok świętuje 30-lecie, żalił się, że w 2001 r. zdobyli drużynowe mistrzostwa Polski seniorów, a 10 lat później „nie było nas stać na udział w II lidze”. W ciągu czterech lat dotacja Maratonu z Urzędu Miejskiego spadła z 18 tys. zł do 3 tys. zł. Jego zdaniem, na sport powinno być 2 – 3 procent budżetu, zdjętych z inwestycji 2014.
Jarosław Kulesza, prezes ŁKS 1926 Łomża, zmartwił się, że na sali nie widzi przedsiębiorców, bo „miasto może przyciągać sponsorów do sportu, a nie ma reklamy tańszej niż sport”. Skrytykował ratusz, że prowadzone w Łomży inwestycje unijne nie owocują „5-procentami na marketing firm” i apelował do biznesmenów” „Cegiełka na sport może przynieść mnóstwo wymiernych korzyści”.

Rozdarty radny, nieobecny prezydent i milcząca naczelnik
Radny i nauczyciel wf Andrzej Wojtowski poinformował, że od kilku – a może i kilkunastu? - lat w budżecie miasta jest zaledwie 0, 4 procent na sport i został złożony wniosek do prezydenta Łomży, podpisany przez prezesów ok. 30 klubów, aby w budżecie 2014 przeznaczyć na sport 2 procent. - W Radzie Miasta jest 23 radnych i każdy ma priorytety – zaznaczył. Uprzedził, że ma „rozdarte serce jako radny i jako nauczyciel”, po czym zaproponował listę „sportów priorytetowych” w budżecie.
Ewa Grygo, naczelnik wydziału kultury, promocji i sportu Urzędu Miejskiego, nie zabrała głosu w żadnej z kwestii. Ograniczyła się do odczytania listu nieobecnego prezydenta M. Czerniawskiego, który stwierdził, że „dzielenie funduszy budzi kontrowersje”, a na pieniądze czekają też organizacje pozarządowe w dziedzinie kultury, edukacji i zdrowia. Włodarz zaapelował o „stałe priorytety, aby nie było animozji” oraz o wnioski z debaty i przypomniał o Łomżyńskiej Radzie Sportowej, której przewodniczy dyrektor MOSiR-u Sławomir Grygo - jak naczelniczka Grygo nie zabierający głosu. Na wystąpienie zdecydował się Józef Babiel z wydziału kps. Stwierdził, że „budżet 2014 będzie trudny” i że podstawowym zadaniem miasta jest „tworzenie warunków do uprawiania sportu”. Jego zdaniem, laury sportowe wymagają zmiany regulaminu i powiązania go z budżetem miasta. Nie obiecywał wprawdzie podniesienia nakładów na sport, ale pocieszył, że „jest taka wola”. Obiecał analizę sytuacji z salami sportowymi w mieście, „aby te obiekty udostępnić klubom sportowym”. 

Mirosław R. Derewońko

cz
pt, 18 października 2013 15:28
Data ostatniej edycji: pt, 18 października 2013 19:49:35

 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę