Mistrzowie podniebnych lotów nad Łomżą
- Jak zwykle w Łomży jest super, tylko pogoda w tym roku trochę nam nie dopisała – uśmiecha się Adam Paska, trener polskiej kadry motoparalotniowej PPG na piątnickich łąkach nad Narwią blisko mostu im. majora Hubala, gdzie w sobotę i niedzielę rozgrywane są XIV Mikrolotowe Mistrzostwa Podlaskiego Kontakty 2013. - Na jedną z najlepszych w Polsce imprez tego typu przybywam do czternastu lat i wysoko oceniam poziom konkurencji, sprawność organizatorów, ciekawy program i towarzystwo miłych i fajnych ludzi. Naprawdę: zawsze cieszę się na myśl o lataniu nad Łomżą. Na zawody przyleciało 25 pilotów: jeden wiatrakowiec z mistrzem świata Alkiem Dernbachem z Warszawy, dwa samoloty ultralekkie, pięć motoparalotni i 17 motolotni. W sobotę rozgrywali konkurs na celność lądowania, a w niedzielę od godz. 10. – jeśli aura dopisze – loty przez bramkę.
Pogoda w całej Polsce marna: zimno, pochmurno, deszczowo i wietrznie. Rękaw do wskazywania siły wiatru nad Narwią pękaty i ustawiony w poziomie. Mimo to, miłośnicy podniebnych lotów na 100 metrów przed tzw. deckiem – kwadrat z piasku o bokach pięć na pięć metrów, zmniejszany w kolejnych turach – z wysokości i z wyłączonym silnikiem spadają jak jastrząb i podrywają się do lotu. Podczas oficjalnego otwarcia taki limeryk o nich napisał miłośnika latania Robert Pyrzyński z Warszawy, który odczytała z pompowanej sceny kierownik biura mistrzostw Dominika Tocka: „Gdy brak ci kontaktów, a nie brak polotu, gdy nie brak ci werwy i innych przymiotów, to między mostami polatasz ty z nami. Tu Łomża ma pole wzlotu”. Szkoda, że z powodu dokuczliwego chłodu i mglistej przestrzeni nie dotarli zdobywcy czterech złotych i brązowego medalu z Aspres sur Beach na I Slalomowych Mistrzostw Świata we Francji, na których polska ekipa zdobyła mistrzostwo w klasyfikacji narodowej. Złote medale „wyfruwali” także: Grzegorz Krzyżanowski z Radomia, polska czteroosobowa sztafeta w kategorii PF1 (start z nóg) i warszawianin Marcin Krakowiak w kategorii PL1 (start z podwozia), zaś Marek Furtak z Lublina zdobył brąz w PF1.
Beata Lemańska, prowadząca w Łomży od kilkunastu lat znany salon fryzjerski, także od początku historii mistrzostw jest miłośniczka latania. Wznosiła się pod niebo kilkanaście razy i twierdzi, że to większe i piękniejsze emocje niż razem wzięte: szybka jazda motocyklem, zjazdy na nartach i rejsy żeglarskie. - już sam start zapiera dech w piersiach, kiedy nie ma się nic pod nogami, a w górze tylko słychać silnik i wiatr – opowiada z przejęciem. - To uczucie wolności jest wprost cudowne!
Wiosną tego roku Adam Pupek, inżynier budownictwa po Politechnice Gdańskiej, zainicjował powstanie łomżyńskiej grupy paralotniarskiej Fly Dreams Group, do której należy osiem osób, m.in., 23-letnia Agnieszka Łapińska i „tylko” dwa razy starsza Iwona Rucińska. Inżynier zrobił wyciągarkę z liną długości około kilometra, aby po kilkunastu krokach pilot w uprzęży i skrzydłem a la spadochron uniósł się na 200 do 300 metrów i fruwał bezgłośnie od dwóch do czterech minut. - To jest jak szybka jazda windą do góry i jeszcze wyżej, prosto do nieba – opisuje z zapałem pani Agnieszka. - Ekstra uczucie – dodaje pani Iwona. - Kto sam nie spróbował, ten może nie zrozumie.
Paweł Jasionowski z zespołu Masters i z Zambrowa, twórca hitu „Żono moja”, występował solo w kombinezonie, planując za rok prowadzenie motolotni, a za dwa lata – udział w mistrzostwach. Natomiast Jerzy Lipiński w imieniu prezydenta Łomży dziękował organizatorom i uczestnikom za coroczne odwiedzanie gościnnego miasta nad Narwią. Życzył im tyle samo lądowań, ile mieli startów.
Mirosław R. Derewońko