„Jedziemy na Warszawę...”
Działacze związkowi z Łomży szykują się do udziału w Ogólnopolskich Dniach Protestu przeciwko polityce rządu w Warszawie. Te zaczynają się już dziś. Pierwsi łomżanie pojadą protestować jutro. Kilkudziesięciu działaczy Solidarności Oświaty będzie pikietowało pod gmachem Ministerstwa Edukacji Narodowej. Jak mówi Henryk Piekarski, szef łomżyńskiej „Solidarności” to będzie jednak jedynie wstęp przed sobotnim prawdziwym najazdem na Warszawę. Z Łomży tego dnia wyjedzie kilka autokarów z demonstrantami.
Na wyjazd na sobotnią wielką ogólnopolską manifestację pod hasłem „Dość lekceważenia społeczeństwa” organizowaną przez trzy organizacje związkowe łomżyńska „Solidarność” wynajęła trzy autobusy. Osobno zbierają się nauczyciele zrzeszeni w Związku Nauczycielstwa Polskiego, oraz np. działacze kółek rolniczych.
- „Główne przyczyny akcji protestacyjnej to pogarszające się warunki życia pracowników i ich rodzin, duże bezrobocie, masowe zamykanie szkół, źle funkcjonujący system opieki zdrowotnej, pogarszające się funkcjonowanie systemu emerytalnego, antypracownicze zmiany w Kodeksie Pracy” - pisze łomżyński ZNP wzywając nauczycieli, a przede wszystkim członków związku do udziału w manifestacji. - „Przynależność do związku to nie tylko prawa, ale też obowiązki wynikające ze statutu i mandatu zaufania, jakim obdarzyli Was członkowie związku. Od naszej postawy, zaangażowania a przede wszystkim licznego uczestnictwa zależeć będzie efekt naszego protestu.”
Szef łomżyńskiej „Solidarności” zapowiada, że wszystko na wyjazd do Warszawy jest już przygotowane. Działacze zabiorą ze sobą flagi, transparenty, gwizdki i trąbki „aby było słychać daleko”. Na transparentach będą hasła: „nie kłam” ze stylizowanym na Pinokia zdjęciem premiera Donalda Tuska, „dość oszustwa” i „wiosna wasza, jesień nasza”.
Piekarski wzywa też mieszkańców Łomży i regionu aby samodzielnie wybierali się na sobotnią manifestację do Warszawy - Związkowcy, ale przede wszystkim mieszkańcy mają dość tej władzy – mówi Henryk Piekarski. - Zgłaszali się do nas nie tylko członkowie naszego związku, ale i zwykli mieszkańcy i chcieli jechać protestować. Niestety tylko kilku uda nam się zmieścić w autobusach.