Poetyckie wspomnienie lata na Starym Rynku
Plenerowym spotkaniem z poezją i piosenką na Starym Rynku klubu Carpe Diem pożegnał lato. Poza członkami i sympatykami klubu, tym razem wystąpić mógł też każdy, kto tylko odważył się zaśpiewać, zagrać lub coś wyrecytować. Chętnych do podjęcia artystycznego wyzwania i skonfrontowania swych umiejętności z publicznością. – Zmiana godziny na wcześniejszą i znacznie lepsza pogoda sprawiły, że przyszło znacznie więcej ludzi – ocenia prowadząca klub Katarzyna Kuklińska. – Mamy też koniec wakacji, młode osoby już wracają do domu po letnich wojażach, zatem frekwencja zarówno wśród uczestników jak i publiczności była wyższa. Była to formuła open: bez przygotowania, bez uprzedzenia, a dla niektórych występujących osób był to zupełny debiut!
Na Starym Rynku poza znanymi już z licznych występów i sukcesów młodych wokalistek: Katarzyny Górskiej, Magdaleny Kocoń, Kingi Sokół czy Katarzyny Żukowskiej, zaprezentowali się też mniej doświadczeni wykonawcy. Klaudia i Asia wystąpiły z gitarowym akompaniamentem, jednak znacznie więcej emocji, zwłaszcza wśród najmłodszej publiczności wywołał utwór, który wykonały śpiewając i grając na… plastikowych kubeczkach.
– Piosenka ta powstała z potrzeby chwili – wyjaśnia Katarzyna Kuklińska. – Pracownica pizzerii pracując i mając pod ręką kubeczki do odmierzania mąki i innych produktów, zaczęła śpiewać i improwizować. I tak powstała ta piosenka!
Furorę zrobiła też najmłodsza, bo zaledwie 7-letnia Wiktoria Świątkowska, która bez tremy recytowała i śpiewała, wspierana przez Kingę Sokół.
– Było fajnie! – mówi Wiktoria Świątkowska. – Bardzo lubię śpiewać, śpiewałam już w przedszkolu i na takim występie, tylko nie tak, jak tutaj, ale w takiej sali!
Poetycką stronę Carpe Diem zaprezentowali zaś recytatorzy, którzy sięgnęli po wiersze Jana Brzechwy oraz Bartosz Dzwonkowski, który wykonał skecz „Telefon po pomoc”.
Imprezę zakończyła Kinga Sokół piosenką „Już czas na sen” duetu Jeremi Przybora – Jerzy Wasowski, jednak mieszkańcy Łomży mają nadzieję, że starówka nie zapadnie ponownie w letarg i nadal będzie rozbrzmiewać muzyką!
– Łomżyniacy by sobie życzyli, żeby na tym placu przed ratuszem coś się działo, żeby częściej było słychać muzykę – mówi pan Tadeusz. – Bo tu jest bardzo smutno, a tak każdy by sobie z przyjemnością usiadł i spędził czas słuchając muzyki!
– Zawsze tak jest, że na jakąś imprezę początkowo przychodzi mało ludzi – dodaje pani Lucyna. –Ale po jakimś czasie jest już ich więcej i będzie ich przychodzić coraz więcej! Bo będą oczekiwać takich imprez, tym bardziej, że na naszym rynku jest tak pięknie, a tak cicho. Dlatego takie inicjatywy są bardzo potrzebne – po co siedzieć w domu przed telewizorem, jeśli można pobawić się i pośmiać tu, wśród ludzi!
– Tym bardziej, że to jest piękna poezja i wartościowe piosenki – uzupełnia pani Krystyna. – Zresztą my jesteśmy fankami Carpe Diem i jesteśmy na każdym ich programie. A starówkę trzeba koniecznie ożywić. Teraz robi to Kasia i jej przyjaciele, a poza nimi nikt!
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Elżbieta Piasecka - Chamryk
