„Widzimisie” prezydenta legło. Kilkanaście punktów w Łomży straciło koncesje alkoholowe.
Jedenaście punktów handlujących alkoholem w Łomży straciło koncesje na handel alkoholem... Stało się to już niemal miesiąc temu, choć większość z ich właścicieli pewnie jeszcze o tym nie wie. Naczelny Sąd Administracyjny w Warszawie 24 lipca uchylił m.in. decyzję Prezydenta Łomży Mieczysława Czerniawskiego z lipca 2011 r. przydzielającą aż 11 punktom koncesje na handel alkoholem. - Te punkty nie mają zezwolenia, nie maja więc prawa handlować alkoholem – mówi Anna Sadowska, prezes Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Łomży, które wcześniej podtrzymywało decyzję prezydenta Łomży. Ale i decyzja SKO tym samym wyrokiem NSA została uchylona. Takim obrotem sprawy zaskoczony jest ratusz. Anna Sobocińska, rzeczniczka prezydenta zapowiada, że miasto występuje do NSA o odpis wyroku wraz z uzasadnieniem. - Chcemy się dowiedzieć, dlaczego NSA przyjął odmienne stanowisko od trzech innych organów – WSA, SKO i Prezydenta – podaje Sobocińska. - Uzasadnienie wyroku będzie zawierało wytyczne, jak postępować, aby taka sytuacja się nie powtórzyła.
Wyrok NSA to pokłosie boju, jaki przez dwa lata prowadziła jedna z łomżyńskich firm z wdrażanym przez ratusz „dodatkowym kryterium terytorialności” przy wyborze punktów, którym przyznaje się koncesje alkoholowe. (O ratuszowej zasadzie terytorialności pisaliśmy przy okazji dzielenia koncesji alkoholowych w tym roku - “Widzimisie”, czyli alkohol źle wpływa...). Kierując się właśnie tą dodatkową i nigdzie niesprecyzowaną zasadą, prezydent rozdzielił w lipcu 2011 roku, po wcześniejszej decyzji radnych, 11 dodatkowych koncesji na handel alkoholem w mieście.
W uzasadnieniu decyzji wskazał, że w związku z tym, że określane w uchwale Rady Miasta kryteria daty wpływu i zasady „jeden przedsiębiorca – jeden punkt sprzedaży napojów alkoholowych” spełniała większa liczba przedsiębiorców niż wolnych punktów, organ przyjął w sprawie dodatkowe kryterium oceny wniosków, tj. uwzględnienie terytorialnego zasięgu rozdysponowanych już punktów, według którego zezwolenie może otrzymać ten przedsiębiorca, na którego terenie brak jest punktu sprzedaży alkoholu, czy też ten, gdzie punktów sprzedaży jest najmniej.
Z 40 podmiotów, które wówczas zabiegały o koncesje, kilka, dla których ich zabrakło, odwołało się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Łomży, które jeszcze w sierpniu 2011 roku orzekło o utrzymaniu w mocy decyzji prezydenta Łomży. Jeden z przedsiębiorców, nie godząc się z takim rozstrzygnięciem, akceptującym według niego „niejasne kryterium przydzielania zezwolenia”, złożył skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Białymstoku, a po jej odrzuceniu, zaskarżył wyrok do Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie. I właśnie niemal miesiąc temu – 24 lipca 2013 roku – NSA wydał ostateczny wyrok w tej sprawie, przyznając rację przedsiębiorcy. Warszawski sąd uchylił zaskarżony wyrok WSA w Białymstoku, ale także wcześniejsze decyzję Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Łomży oraz poprzedzającą ją decyzję Prezydenta Łomży, sprzed dwóch lat, rozdzielającą 11 koncesji alkoholowych.
- Z chwilą wydania tego wyroku punkty te straciły prawo handlu alkoholem – mówi Anna Sadowska, prezes Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Łomży.
Tesco też bez koncesji
Mając na uwadze wyrok NSA, ale nie tylko jego, Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Łomży uchyliło wydaną w tym roku decyzję prezydenta Łomży, przyznającą koncesję na handel alkoholem hipermarketowi Tesco. O wyborze jej zdecydowało – jak przekazywał prezydent - właśnie dodatkowe kryterium terytorialności. Prezes Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Łomży podkreśla jednak, że w tym wypadku decyzja prezydenta była jednak raczej zaprzeczeniem jej zastosowania. A podstawą do unieważnienia przez SKO decyzji prezydenta Czerniawskiego było przede wszystkim niejasne i nieczytelne uzasadnienie decyzji, w którym prezydent opisywał także, jak włączał i wyłączał z postępowania podmioty.
Czas ograniczyć „widzimisie”
Zwiększenie przed dwoma laty do 50 liczby punktów handlujących alkoholem w mieście miało „uspokoić” sytuację na „rynku” alkoholowym w mieście. Najwyraźniej jednak sprawy nie załatwiło, a jedynie zwiększyło możliwości wykorzystywania „widzimisie” urzędniczego. Może warto więc, aby radni miasta dopisali do funkcjonujących dziś w uchwale kryteriów (daty wpływu i zasady jeden przedsiębiorca – jeden punkt) nowe, które w sposób czytelny dla wszystkich regulowałyby zasady przyznawania koncesji na handel alkoholem w Łomży. Pomóc mogłoby nawet opisanie kwestionowanej zasady terytorialności. Dzięki temu, zyskaliby przedsiębiorcy, ale także przygotowujący decyzję urzędnicy i prezydent, którzy nie musieliby już wyszukiwać jakiegoś dodatkowego, które pozwoliłoby – tak jak w przypadku opisanym w artykule: “Widzimisie”, czyli alkohol źle wpływa... - na wyeliminowanie konkurencji.
PS.
Mimo prośby, ratusz nie przekazał nam listy punktów, którym koncesję na handel alkoholem przyznał prezydent Łomży decyzją z lipca 2011 roku uchyloną, przed niemal miesiącem, przez Naczelny Sąd Administracyjny w Warszawie.
