Złodzieje grasują gdy właściciel pozwala
Złodzieje uaktywnili się w długi sierpniowy weekend w Łomży. Policjanci informują, że w tym czasie zgłoszono im aż 10 kradzieży. Poza czasoprzestrzenią łączy je jeszcze jedno – jak podają policjanci w większości przypadków przynajmniej część winy na siebie powinni wziąć poszkodowani, bo niewłaściwie zabezpieczali swoje mienie.
Złodzieje kradną przede wszystkim pieniądze i złoto, bo zawsze może na stosunkowo łatwo upłynnić, ale także ich łupem padały elektronarzędzia i sprzęt elektroniczny, czy rowery. Popularności wśród złodziei takich przedmiotów użytkowych świadczy – zdaniem policji – o popycie na nie wśród kupujących.
- Gdyby złodzieje nie mogli sprzedać skradzionych przedmiotów, to następnym razem by ich nie brali, bo kradną dla pieniędzy – tłumaczy jeden z funkcjonariuszy Komendy Miejskiej Policji w Łomży. - To „zwykli” ludzie kupując „okazjonalnie” używane przedmioty, które mogą pochodzić z kradzieży tworzą popyt, a złodzieje zapewniają tylko ich „podaż”.
Policjant podkreśla jednak, że w przypadku kupna skradzionych przedmiotów, ich „nowy właściciel” nie tylko jej straci, ale może odpowiadać karnie jako paser.
Zgodnie z kodeksem karnym za paserstwo rozdziela się na umyślne i nieumyślne. Przestępstwo paserstwa umyślnego zagrożone jest karą od 3 miesięcy pozbawienia wolności do lat 5 (art. 291 § 1 Kodeksu karnego) zaś przestępstwo paserstwa nieumyślnego jest zagrożone karą grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do roku (art. 292 § 1 Kodeksu karnego).