Tylko punkt w Kętrzynie
Od bezbramkowego remisu rozpoczęli trzecioligowe występy w sezonie 2013/14 zawodnicy ŁKS-u 1926 Łomża. W minioną sobotę łomżanie podzielili się punktami z Granicą Kętrzyn. Patrząc na grę i wyniki w meczach sparingowych można było mieć obawy jak podopieczni trenerów Krzysztofa Przytuły i Marcina Mroczkowskiego zaprezentują się w inauguracyjnym spotkaniu w Kętrzynie. Odmłodzony ŁKS pokazał jednak, że gry kontrolne i walka o punkty to zupełnie dwie różne rzeczy. Poza pierwszym kwadransem, w którym gospodarze kilkukrotnie zagrozili bramce Łukasza Łopatowicza, przez resztę czasu przeważała drużyna z Łomży. Do przerwy najlepsze okazje do zdobycia gola miał Mateusz Laskowski, ale najpierw w 18. minucie jego uderzenie obronił Mateusz Korowaj, a pięć minut później będąc w sytuacji sam na sam z golkiperem Granicy napastnik gości posłał piłkę obok bramki.
Po zmianie stron dominacja ełkaesiaków była jeszcze większa. Nasi zawodnicy mieli coraz więcej swobody w rozgrywaniu piłki i co ważne, dochodzili również do sytuacji strzeleckich. Niestety w sobotnie popołudnie łomżanie nie grzeszyli skutecznością, marnując co chwila kolejne dogodne okazje do pokonanie Korowaja. Zdecydowanym liderem w tej klasyfikacji był Laskowski, który w drugich 45 minutach aż czterokrotnie mylił się mając przed sobą tylko golkipera Granicy. Tuż przed końcem spotkania ŁKS wywalczył rzut rożny, po którym jeden z zawodników trafił w poprzeczkę. Kętrzynianie szybko przejęli piłkę, ale wyprowadzający groźną kontrę Szymon Szmelc został sfaulowany przez wracającego Marcina Gałązkę. Sędzia bez wahania pokazał czerwoną kartkę pomocnikowi ŁKS-u i goście kończyli ten mecz w dziewiątkę. Wcześniej bowiem, bo już w 56. minucie z boiska usunięty został Robert Cychol, który nie potrafił utrzymać nerwów na wodzy po faulu, za który jego rywal, Mateusz Lachowski także zobaczył "czerwień”.
- Nasza gra była zdecydowanie lepsza od tej w sparingach. Stworzyliśmy sobie bardzo dużo okazji do zdobycia gola, niestety szwankowała skuteczność. Praktycznie od 15. minuty totalnie dominowaliśmy już na boisku, narzucając swój styl gry rywalom, to cieszy - powiedział po meczu trener Marcin Mroczkowski - Z wyniku nie jesteśmy zadowoleni, ale dostrzegamy sporo pozytywów w grze młodych zawodników. Na lewej stronie obrony bardzo dobrze zaprezentował się niespełna 17-letni Artur Bajor, a w pomocy dobrą pierwszą połowę zaliczył rok starszy Rafał Maćkowski. Na pochwały zasłużyli też Marcin Kraska oraz dwaj środkowi obrońcy - Daniel Kacprzyk i Robert Cychol, którzy zagrali praktycznie bezbłędnie.
Już w najbliższą środę, o godz. 19.00 ełkaesiaków czeka kolejne spotkanie o punkty. Na swoim stadionie podejmować będą Mrągowię Mrągowo.
is