Niebezpieczne drogi
Poseł Jarosław Zieliński z PiS pyta ministrów: transportu Sławomira Nowaka i spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza, jakie kroki zamierzają podjąć, by poprawiła się dramatyczną wręcz sytuację na drogach województwa podlaskiego. W tym roku zginęło na nich już 60 osób, o 15 więcej niż w tym czasie rok temu. Z danych Komendy Głównej Policji, które przywołuje Rzeczpospolita informując o interpelacji posła Zielińskiego, wynika, że w województwie podlaskim wskaźnik zabitych na 100 wypadków wynosi aż 17,1 i jest najwyższy w kraju. Polska średnia to 9,6 zabitych.
W całym zeszłym roku w 767 wypadkach zginęło na Podlasiu 131 osób (rannych było 970). W tym roku w 388 wypadkach zginęło do tej pory wspomniane 60 osób, a 455 zostało rannych.
Obiegowa opinia głosi, że to kierowcy tirów zza wschodniej granicy sieją postrach i najczęściej tu powodują wypadki, ale policjanci choć przyznają, że kierowcy samochodów ciężarowych jeżdżą ryzykownie, przekraczają prędkość czy też wyprzedzają w miejscach niedozwolonych, to jednak w ubiegłym roku byli sprawcami jedynie 7 proc. wypadków drogowych w ogólnej liczbie sprawców zdarzeń. Najwięcej wypadków powodują kierowcy samochodów osobowych. W 2012 roku aż 77,1 proc.
Policjanci rzeczpospolitej tłumaczą, że do wyższej niż w kraju śmiertelności w wypadkach drogowych przyczyniają się do kiepskie drogi obciążone dużym ruchem tranzytowym, i niewłaściwe zachowanie kierowców, a szczególnie zbyt szybka jazda.
Tymczasem z danych Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku wynika, że do najbardziej niebezpiecznych dróg należą te w rejonie Łomży. Po pierwszym półroczu 2013 roku Wskaźnik liczby wypadków na 100 tys. mieszkańców na terenie woj. podlaskiego wyniósł 23,1, a na trenie działania KMP Łomża aż 33. (tylko w Sokółce był nieznacznie wyższy). Wskaźnik liczby rannych w wypadkach na 100 tys. mieszkańców jest u nas najwyższy i wynosi 45,1 podczas gdy średnia wojewódzka to 26,1.