W ślady Hanki Bielickiej
Kabaret Old Spice Girls czyli Emilia Krakowska, Lidia Stanisławska i Barbara Wrzesińska były gwiazdami tegorocznego koncertu Przyjaciele Pani Hani. Oprócz zabawnych monologów i piosenek nie zabrakło też wspomnień oraz anegdot związanych z Hanką Bielicką – czyli nieżyjącą już, najsłynniejszą ambasadorką Łomży. – Wystąpić w Łomży to dla mnie wielki honor i wzruszenie, jako że z Panią Hanią spędziłam ostatnie sześć lat jej życia – mówiła Lidia Stanisławska. – Zdołałyśmy się bardzo dobrze poznać i pamiętam, że jej testamentem było: „Och, kto przejmie po mnie pałeczkę?! Żeby nosić kapelusze, boa, rozśmieszać publiczność?” I my we trzy podjęłyśmy się tego zadania!
Koncert jak co roku zgromadził licznych wielbicieli talentu niezapomnianej Hanki Bielickiej (1915 – 2006), chcących powspominać jej osobę oraz miło spędzić niedzielny wieczór.
– Miło nam wspominać Panią Hankę – podkreślała Emilia Krakowska. – Ale to jest dziecko tej ziemi, która zawsze będąc w świecie, będąc wielką artystką, wiedziała i uczyła nas, że jest z Łomży! Wszyscy jesteśmy uczniami i uczennicami Pani Hanki, bo ona całym swoim życiem i miłością do swojej pracy dawała nam przykład!
Artystki udowodniły, że są dobrymi uczennicami mistrzyni monologu. Emilia Krakowska, Lidia Stanisławska i Barbara Wrzesińska zaprezentowały łomżyńskiej publiczności półtorej godziny rozrywki na wysokim poziomie. Może zbyt dużo uwagi poświęcono w programie sprawom seksu, co – zważywszy na wiek wykonawczyń – brzmiało momentami dwuznacznie, ale wywoływało salwy śmiechu i oklaski. Były też skecze i monologi mniej dosadne, oparte na subtelniejszych żartach, które przeplatały się ze śpiewanymi przez Lidię Stanisławską piosenkami, m.in.: Bertolda Brechta, Mariana Hemara czy Leonarda Cohena.
Wśród licznych wspomnień o Hance Bielickiej wyróżniały się opowieści Lidii Stanisławskiej, która powiedziała o sobie, że „czarny pas mam z Hani”, tj. zna ją doskonale.
Z owych opowieści wyłonił się obraz nie tylko wybitnej artystki, ale przede wszystkim dobrego i wrażliwego człowieka – potrafiącego śmiać się też z siebie samego czy mieć dystans do swej niewątpliwej popularności, również poza granicami kraju.
Koncert zakończyło przekazanie na ręce organizatora imprezy, dyrektora MDK-DŚT Romana Borawskiego swetra należącego niegdyś do Hanki Bielickiej, który wzbogaci zbiory saloniku jej imienia znajdującego się w Centrum Katolickim.
– Fanka zrobiła dla niej ten sweter – mówiła Emilia Krakowska. – I dostała go w przechodnim prezencie od niej nasza Lidka. To przepiękna praca i dlatego chcemy, żeby było to w izbie pamięci Pani Hani jako przykład, jak była kochana i jak jesteśmy jej wdzięczni za to, że była i tyle nas nauczyła!
Wojciech Chamryk