Siedem punktów (przyszłych?) miejskich oszczędności
Reorganizacja systemu oświaty w tym „przekazanie przedszkoli, które są na utrzymaniu Miasta, do prowadzenia przez inne podmioty” przyniosłoby miastu „wymierne oszczędności” czytamy w przedstawionej przez prezydenta „analizie działań oszczędnościowych” Łomży. Dokument poza opisaniem podjętych już w ratuszu działań zmierzających do ograniczenia wydatków zawiera także spis dalszych, które „mogą przynieść wymierne oszczędności”, ale „związane są z podjęciem trudnych decyzji” przez radnych.
Pierwszym z siedmiu obszarów wskazywanych do oszczędności, które w ocenie prezydenta „wymagają ogólnej akceptacji Państwa Radnych i które jednocześnie mogą przynieść wymierne oszczędności, głownie w kolejnych latach” jest reorganizacją systemu oświaty. Pochłania lwią część budżetu Łomży. Zapisane na ten rok ponad 113 mln zł na edukację to za mało. Przypomnijmy jeszcze na początku tego roku prezydent Czerniawski mówił, że w budżecie brakuje około 5 mln zł, „aby rok 2013 spokojnie w oświacie zamknąć”. Prezydent później deklarował, że szkoły nie będą zamykane choć mogłoby to dać miastu największe oszczędności. Teraz opisując możliwe działania oszczędnościowe wskazuje, że „zmniejszająca się liczba uczniów wymaga podjęcia decyzji co do organizacji kształcenia dzieci i młodzieży. Na restrukturyzację szkół potrzeba dwóch lat „szkolnych”.” Prezydent przedstawił radnym także inną niż zamykanie szkół, choć równie zaskakującą, możliwość oszczędzania w tej części budżetu. „Wymierne oszczędności przyniosłoby przekazanie przedszkoli, które są na utrzymaniu Miasta, do prowadzenia przez inne podmioty.”
Mniej dla mieszkańców
Kolejne działania oszczędnościowe nie przyniosłyby już tak wielkich oszczędności, jak te z oświaty, ale w sumie też byłyby wymierne. Poszukiwanie miejskich oszczędności mogłoby dotyczyć ograniczenia „wydatków w zakresie kultury”, „ulg w zakresie korzystania z ośrodków kultury fizycznej” (np. stadionu przez piłkarzy ŁKS-u czy trenujących lekkoatletów), „dofinansowania w formie dotacji celowych dla jednostek spoza sektora finansów publicznych w zakresie zadań kultury, sportu i turystyki, ochrony zabytków”, czy „dodatkowego dofinansowania jednostek, których działalność w 100% jest finansowana z budżetu państwa (straż, policja, rezygnacja z dofinansowania patroli pieszych)”.
Wśród pomysłów na cięcie kosztów wymieniana jest także „rezygnacja ze wsparcia finansowego dla inicjatyw lokalnych”. To program w ramach którego miasto pokrywa w połowie koszty jakiegoś przedsięwzięcia – np. budowy chodników jeśli środki na drugą połowę kosztów uzbierają sami mieszkańcy.
Więcej od mieszkańców
Jedną dróg „poszukiwania oszczędności” w miejskich finansach jest także wskazanie miejsca gdzie można więcej zarobić. To podatki lokalne, które w Łomży mogą być wyższe.
„Zmniejszenie poziomu utraconych dochodów Miasta na skutek zastosowania obniżonych stawek podatków lokalnych, w stosunku do limitów określonych ustawowo, może przynieść wzrost dochodów własnych” - czytamy w prezydenckim dokumencie.
Chodzi o to, że jeśli samorząd nie naliczy podatków lokalnych (np. od nieruchomości czy środków transportu) w najwyższej ustalanej przez rząd wysokości, subwencja z budżetu państwa dla tego samorządu w kolejnym roku jest pomniejszana o te tzw. utracone wpływy.
Czy siedmiopunktowy plan oszczędnościowy będzie wdrażany w życie tego nie wiadomo. Warto przypomnieć, że przedstawiając „analizę działań oszczędnościowych” zarówno prezydent Czerniawski jak i skarbnik miasta wskazywali, że to materiał roboczy „do dyskusji dla radnych”.