ŁKS ponownie z Pucharem
Piłkarze Łomżyńskiego Klubu Sportowego po raz trzeci z rzędu wywalczyli Puchar Polski na szczeblu wojewódzkim. W rozegranym w środę, 12 czerwca na stadionie miejskim w Łomży finale podopieczni trenera Marcina Mroczkowskiego pokonali Dąb Dąbrowa Białostocka 4:1.
Ełkaesiacy od początku spotkania pokazali, że bardzo zależy im na zdobyciu trofeum. Już w 2. minucie po błędzie defensywy Dębu Mateusz Laskowski wyszedł sam na sam z Pawłem Bodziulem, ale tym razem przegrał pojedynek. Kilka chwil później bardzo aktywny tego dnia Gruzin Giorgi Jinikashvili dograł w pole karne, jednak zamykający akcję Laskowski został uprzedzony przez obrońców. Kolejne minuty pierwszej połowy upływały pod dyktando ŁKS-u, ale nie przekładało się to na zagrożenie pod bramką rywali. Dopiero w końcówce łomżanie mieli dwie dobre okazje do wyjścia na prowadzenie. W 38. minucie ponownie dokładnie dośrodkował Jinikashvili. Piłka trafiła wprost na głowę Jakuba Ambrożewicza, który strzelił mocno, ale w ostatnim momencie na drodze stanął obrońca gości wybijając ją na róg. Tuż przed przerwą gruziński pomocnik popisał się indywidualną akcją. Z prawej strony wbiegł w pole karne i będąc w sytuacji sam na sam oddał precyzyjny strzał. Niestety dla siebie i swojej drużyny świetnym refleksem wykazał się Bondziul, parując piłkę do boku.
Drugą odsłonę łomżanie rozpoczęli od mocnego uderzenia. W 47. minucie Albert Rydzewski idealnie przymierzył z rzutu wolnego i uderzeniem tuż przy słupku wyprowadził ŁKS na prowadzenie. Strzelona bramka dodała skrzydeł ekipę gospodarzy. W 65. minucie po dośrodkowaniu Roberta Cychola piłkę do własnej bramki skierował naciskany przez Łukasza Tarnowskiego jeden z obrońców Dębu. Nie mający już nic do stracenia goście ruszyli do odrabiania strat, ale tym samym zostawili sporo miejsca łomżanom. A ci w końcu mogli grać z kontry. W 76. minucie po prostopadłym podaniu od Marcina Gałązki na bramkę rywali popędził Laskowski i tym razem nie miał kłopotów z pokonaniem golkipera Dębu. Cztery minuty później na 4:0 podwyższył wprowadzony w II połowie Przemysław Olesiński, który technicznym strzałem przelobował piłkę nad wychodzącym z bramki Pawełem Bondziulem. W samej końcówce gracze z Dąbrowy zdobyli honorowego gola, a jego autorem był Piotr Bondziul.
is