Z War-Saw do Łomży
Warszawskie zespoły Threads Of Moira oraz War-Saw zagrały na rockowej scenie klubu PopArt. Od dwóch miesięcy w War – Saw gra pochodzący z Łomży, obecnie studiujący w Warszawie, gitarzysta Łukasz Borawski. – To dla mnie spełnienie marzeń i kolejny etap rozwoju – mówi Łukasz Borawski. – Wcześniej grałem death i black metal, ale to w thrashu odnajduję się najlepiej. Podpisaliśmy teraz umowę z niemiecką Legacy Records na dystrybucję płyty i myślę, że jak ta współpraca będzie się dobrze układać, to kolejny album nagramy już dla tej firmy!
War-Saw tuż po wydaniu doskonale przyjętego przez recenzentów z całego świata debiutanckiego albumu „Nuclear Nightmare” stracił gitarzystę i perkusistę. Jako pierwszy skład dopełnił 22-letni gitarzysta z Łomży Łukasz Borawski. Fan zespołów Metallica i Pantera, znany z łomżyńskich grup Four Horsemen, Internal i Memembris, w którym grał na gitarze basowej. Jednak to gitara jest jego ulubionym instrumentem, zaś muzyka staje się dla niego coraz ważniejsza.
– Przeniosłem się ze studiów z Olsztyna do Warszawy na realizację dźwięku – mówi Łukasz Borawski. – Stwierdziłem, że zootechnika nie jest jednak dla mnie – genetyka, anatomia, biochemia… A skoro gram, to łatwiej mi będzie jako realizatorowi dźwięku znaleźć pracę w radiu czy na koncertach.
Łukasz zastąpił w War-Saw doświadczonego muzyka Jacka Szadkowskiego – był pierwszym i jedynym kandydatem na to stanowisko i sprawdził się od razu!
– Kiedy wrzuciliśmy na Facebooka informację, że poszukujemy gitarzysty odezwał się Łukasz – mówi wokalista Paweł Kowalski. – Napisaliśmy mu krótko: to przyjdź na próbę i zagraj! Zagrał i był na tyle dobry, że już dalej nie szukaliśmy!
– Jest fanem thrashu, dobrze sobie radzi na gitarze – to był zdecydowanie dobry wybór! – dodaje Marek Molenda, gitarzysta i lider War- Saw. – W dodatku Łukasz bardzo dobrze sprawdza się marketingowo, jeśli chodzi o promocję zespołu.
W kwietniu do War-Saw dołączył perkusista Skedel i po miesiącu intensywnych prób zespół z dwoma nowymi muzykami w składzie zadebiutował na koncercie w Olsztynie. Piątkowy występ w Łomży był ich drugim koncertem.
– Publika szalała i bardzo dobrze przyjęła nasz zespół – mówi Marek Molenda. – Efekt był taki, że i my świetnie się bawiliśmy! To było dla nas nowe doświadczenie. Oczywistym jest, że jeszcze cały czas dogrywamy materiał, dlatego set jest trochę krótszy.
Złożyły się nań utwory z promowanej płyty autorskiej oraz dwa, entuzjastycznie przyjęte covery: „Phobia” Kreator oraz „Black Magic” Slayer. Borawski udzielał się w nich wokalnie, zaś w drugim zagrał również partię solową.
– Już wcześniej układając linie wokalne miałem dużo pomysłów na chórki, niestety nie mieliśmy dobrych wykonawców – wyjaśnia Paweł Kowalski. – Łukasz nie ma oporów, myślę więc, że jeszcze coś pokombinujemy – jest znacznie ciekawiej, kiedy są dwa głosy o różnej barwie.
– Tak naprawdę w War-Saw jest dwóch gitarzystów prowadzących i na pewno solówkami w nowych kawałkach będziemy się dzielili – podkreśla Marek Molenda. – Na razie solówki poprzedniego gitarzysty w starszych utworach gram ja, ale tymi też na pewno będziemy się dzielili. Bo jeżeli wszystko grałby jeden gitarzysta wkradałaby się w to monotonia, a tego chcemy uniknąć – dwóch gitarzystów i dwa różne style – to zawsze się sprawdzało!
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Elżbieta Piasecka – Chamryk