Cudowna ikona z węgierskiej Częstochowy
Rzesze pielgrzymów z całej Europy przyciąga do węgierskiej Máriapócs gdzie znajduje się cudowna ikona Matki Boskiej, która po raz pierwszy zaczęła ronić łzy w 1696 roku. – W 1715 r. kopia wywiezionej do Wiednia ikony zapłakała ponownie – mówi Marek Zalewski z Państwowego Muzeum Archeologicznego w Warszawie. – Ten cud powtórzył się jeszcze raz, w 1905 r. Do dzisiaj nie wiadomo z czym to było związane, ale fakt jest faktem: obraz płakał, co zostało potwierdzone przez specjalne komisje! Historię Máriapócs, najsłynniejszego sanktuarium maryjnego na Węgrzech, przedstawia nowa wystawa czasowa w Muzeum Północno-Mazowieckim w Łomży.
– Parę lat temu byłem na Węgrzech z wystawą – mówi Marek Zalewski pomysłodawca wystawy. – I wówczas zawieziono mnie do Máriapócs, maleńkiej wioski na wschodzie Węgier. Słynie ona z tego, że znajduje się w niej sanktuarium maryjne. To miejsce zrobiło na mnie ogromne wrażenie i wtedy postanowiłem zrobić wystawę o Máriapócs.
Na wystawę składają się barwne fotografie przedstawiające cudowną ikonę, ale również przepiękne wnętrze barokowej świątyni oraz ujęcia z nabożeństw i pielgrzymek. Sanktuarium maryjne w Máriapócs przyrównywane jest do Częstochowy, ponieważ od setek lat przyciąga pielgrzymów nie tylko z Węgier, ale też z sąsiednich państw. Cechą wspólną obu sanktuariów jest również to, że klasztor jasnogórski w Częstochowie założyli przybyli z Węgier paulini. Dlatego wystawa odwołuje się również do historii wspólnego dziedzictwa Polski i Węgier, przypominając postać świętej Kingi czy królowej Jadwigi, również ogłoszonej świętą.
Zdjęcia dopełniają prace uczniów Zespołu Państwowych Szkół Plastycznych w Warszawie – w formie stylizowanych na ikony chorągwi maryjnych oraz plansze z tekstami.
– Myślę, że ta wystawa będzie bardzo pomocna nie tylko w poznaniu, ale i w zrozumieniu Máriapócs, tego miejsca i sanktuarium, ale też historii Węgier – podkreśla Marek Zalewski.
– Łączy się ona bardzo z polską historią i mamy naprawdę wiele wspólnego. Powiedzenie: „Polak, Węgier, dwa bratanki” jest naprawdę prawdziwe i odnosi się nie tylko do historii. Węgrzy wciąż kochają Polaków niesamowicie, miłością bezgraniczną!
Wojciech Chamryk