Pół miliona kary wisi nad Łomżą
Zwrotu blisko 400 tys zł unijnej dotacji i niemal 110 tys zł odsetek domaga się od Łomży Ministerstwo Rozwoju Regionalnego. To „kara” za rzekome naruszenie zasady uczciwej konkurencji i równego traktowania wykonawców przy przetargu na dostawę specjalistycznych maszyn kupowanych w ramach dofinansowanego z środków unijnych projektu pn. „Budowa systemu gospodarki odpadami dla miasta Łomża i okolicznych gmin”, czyli zakładu śmieciowego w Miastkowie. To już druga naliczona „kara” przy tym przedsięwzięciu. W 2011 roku miasto miasto zwrócić ponad 72 tys zł w związku z ograniczaniem konkurencji przy zakupie ładowarki teleskopowej.
Tym razem zarzut naruszenia zasady uczciwej konkurencji i równego traktowania wykonawców wiąże się z określeniem w przetargu odległości serwisu maszyn i urządzeń (zakupionych na potrzeby składowiska objętego projektem) nie większej niż 100 km od siedziby zamawiającego czyli Miasta Łomży. Nieprawidłowości w tym zakresie w dokumentacji przetargowej dopatrzył się Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Białymstoku po rekomendacjach Urzędu Kontroli Skarbowej w Białymstoku, w ocenie którego fakt określenia odległości serwisu gwarancyjnego stanowi poważne naruszenie zasady konkurencyjności.
W konsekwencji obciążyło budżet miasta korektą w wysokości 394 tys. 989 zł oraz odsetkami – 108 tys. 596 zł. Decyzja o tym zapadła jeszcze w październiku ubiegłego roku, ale dopiero teraz po naszych pytaniach Urząd Miasta przyznał, że są takie roszczenia.
Miasto poszło do sądu
- Miasto Łomża podważyło wydaną decyzję o zwrocie środków i wystąpiło na drogę sadową o zwrot naszym zdaniem nienależnie naliczonej korekty wraz z odsetkami. Aktualnie czekamy na pierwszą rozprawę w tej sprawie – podaje Anna Sobocińska, rzeczniczka prezydenta miasta. - Zarówno zgłaszane wcześniejsze zastrzeżenia do protokołu kontroli, odwołanie od decyzji jak i pozew sądowy wskazuje na bezzasadność zarzutów. Przytaczane były i są opinie oraz wyroki sądowe w tego typu sprawach, które jednoznacznie wskazują na prawidłowość naszego postępowania w tym zamówieniu publicznym – podkreśla Sobocińska.
Póki co prezentującej miasto kancelarii Czeszejko-Sochacki udało się sądownie wygrać, że przekraczająca pół miliona złotych „kara” nie musi być wypłacona natychmiast.