Demonstrowali wiarę i radość z posiadania rodziny
Około trzystu osób przeszło ulicami Łomży w „Marszu dla życia i rodziny”. Wierni przeszli z kościoła pod wezwaniem Bożego Ciała do Katedry, gdzie złożyli deklarację podjęcia Dzieła Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego. Podobne marsze przeszły wczoraj także przez kilka innych miast w diecezji: Ostrołękę, Kolno, Myszyniec czy Łapy. Wczoraj Kościół obchodził Dzień Świętości Życia - dzień szczególnej modlitwy w intencji dzieci poczętych i nienarodzonych, których życie w łonie matki jest zagrożone.
- Dla mnie życie jest największą wartością, jaką obdarował nas Bóg – mówi Jan Przybylski (lat 62) z Łomży, ojciec dwóch córek i dziadek pięciorga wnucząt. - Kiedy kończy się wędrówka na ziemi, życie trwa dalej w innej postaci. Jest największym darem, jaki otrzymaliśmy, i nie mamy prawa zmuszać nikogo do aborcji. W naszej rodzinie zdarzył się cud: lekarze mówili, że nie będziemy już mieć dzieci, ale mimo to pojechaliśmy z żoną na Jasną Górę do Częstochowy i... urodziła się nam córka.
Ojciec i dziadek idzie na końcu marszu, który asekurują policjanci i wolontariusze z Grupy Ratowniczej Nadzieja. Trochę mu smutno, że w chłodny wieczór jest mniej ludzi niż przed rokiem i dwoma laty. - Ale jakby szło się pod transparentami w kilka osób czy nawet samotnie, to warto, bo może kogoś sumienie ruszy – kończy pan Jan.
„Każde życie jest chciane przez Boga i święte...”
Uczestnicy łomżyńskiego Marszu nieśli duże transparenty z napisami: „Tylko Bóg decyduje o życiu i śmierci”, „Rodzina kolebką życia”, „Otoczmy troską życie”, „Życie zaczyna się od poczęcia” czy „Stop aborcji. Tak życiu”... Jeden z nich trzyma Adam Hryc (lat 25), kleryk piątego roku Wyższego Seminarium Duchownego.
- Podczas mszy św. w kościele Bożego Ciała zapadły mi w pamięci słowa z homilii księdza rektora Jarosława Kotowskiego – wyjawia kleryk, który za miesiąc przyjmie święcenia diakonatu. - Każde życie jest chciane przez Boga i święte. Uszanujmy to...
Agnieszka Cichoń ma 23 lata i jest kosmetyczką. Śmieje się, że także panienką, która czeka na swego jedynego ukochanego. - Idę w marszu, żeby pomodlić się za kobiety, które mają problemy ze swoim życiem i z donoszeniem ciąży – tłumaczy. - Borykają się same z tym problemem, mają dylematy i załamania emocjonalne, dlatego nasza modlitwa będzie dla nich wsparciem. Dowodem, że nie są same... Gdyby życie nie zaczynało się od poczęcia, a od pierwszego bicia serca, to wielu z nas by tu nie szło...
„Będziecie stać na straży budzącego się życia ludzkiego...”
Marsze – jak podkreśla ks. Jacek Kotowski, przewodniczący Wydziału Duszpasterstwa Rodzin Kurii Biskupiej w Łomży - są świętem rodzin, okazją do manifestowania radości z posiadania rodziny i spotkania osób, z którymi dzielimy te same wartości, do dzielenia się szczęściem. Zwracają uwagę opinii publicznej, władz lokalnych i ogólnopolskich na sytuację rodziny. Pozwalają upominać się o prawa tych, którzy sami nie mogą się bronić – dzieci przed urodzeniem.
W Katedrze, gdzie znajduje się obraz Matki Bożej Pięknej Miłości, wiernych powitał proboszcz ks. Marian Mieczkowski. Apelował, aby „powierzyć Matce dzieło obrony życia i ochrony cywilizacji miłości”. Część wiernych złożyła przyrzeczenia duchowej adopcji - modlitwy w intencji dziecka zagrożonego zabiciem w łonie matki. Trwa ona tyle, ile ciąża – dziewięć miesięcy i polega na codziennym odmawianiu tajemnicy różańcowej oraz modlitwy w intencji dziecka i jego rodziców. Osoba decydująca się na adopcję duchową nie wie, kim jest „jej” dziecko, jego imię zna tylko Bóg. - Bez miłości każde działanie podjęte będzie ciężarem – nauczał duchowych rodziców ks. Dariusz Niewiński, moderator Ruchu Światło Życie Diecezji Łomżyńskiej. A rektor WSD ks. Jarosław Kotowski zachęcał: - Będziecie stać na straży budzącego się życia ludzkiego.
Mirosław R. Derewońko
Fot.: Marek Maliszewski