Wpadł trzeci sprawca napadu na sklep jubilerski w Łomży
Na trzy miesiące trafili do aresztu trzej mężczyźni, podejrzewani o dokonanie w czwartek napadu na Salon Obrączek Ślubnych przy Starym Rynku w Łomży. Policja nie podaje w trakcie śledztwa szczegółów przestępstwa, ale wiadomo, m.in., z nagrań monitoringu, że najprawdopodobniej dwaj młodsi weszli w maskach gumowych i obezwładnili gazem ekspedientkę, potem ukradli gotówkę z kasy i kilkanaście palet z atrapami złotej biżuterii z witryn w sklepie. Sąd Rejonowy zastosował w Wielką Sobotę areszt jako środek zapobiegawczy wobec 33-latka z powiatu sokólskiego, 36-latka z Łomży i zatrzymanego w Łomży 44-latka bez stałego miejsca zameldowania.
Po zgłoszeniu o napadzie łomżyńska policja obstawiła wszystkie drogi wyjazdowe z miasta, jednak najmłodszy z napastników zdołał dojechać do komendy w... Sokółce.
- Informacje w tej sprawie błyskawicznie przekazane zostały do wszystkich patroli i jednostek Policji w całym województwie podlaskim – informuje podinspektor Andrzej Baranowski z Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku. - Już kilka godzin po zdarzeniu poszukiwany mężczyzna został zatrzymany w sokólskiej komendzie Policji. Jako osoba będąca na przepustce z zakładu karnego miał obowiązek się zgłosić i zapewne nie przypuszczał, że miejscowi funkcjonariusze, mimo znacznej odległości, skojarzą go ze zdarzeniem w łomżyńskim sklepie z wyrobami jubilerskimi.
Z kolei w piątek rano łomżyńscy policjanci zatrzymali w jednym z mieszkań na terenie Łomży 36-letniego mieszkańca miasta, natomiast w piątek po południu – najprawdopodobniej jeszcze trzeciego uczestnika napadu na sklep jubilerski. Jest nim 44-letni mężczyzna, „zamieszany w tę sprawę” - jak ujmuje to lakonicznie podinspektor Jarosław Grycuk, naczelnik wydziału prewencji KMP w Łomży: - Obecnie wyjaśniamy szczegółowo, jaka była rola każdego z zatrzymanych i aresztowanych na trzy miesiące mężczyzn.