Przejdź do treści Przejdź do menu
wtorek, 03 października 2023 napisz DONOS@

„Dobry zły liberalizm” Stanisława Michalkiewicza

Główne zdjęcie
Stanisław Michalkiewicz

Popularny publicysta i bloger Stanisław Michalkiewicz (lat 65) przyjechał do Łomży z wykładem na zaproszenie Stowarzyszenia KoLiber. Współzałożyciel z Januszem Korwin-Mikke Unii Polityki Realnej zapoznał kilkadziesiąt osób w Centrum Kultury przy ul. Sadowej z „Dobrym złym liberalizmem”, jak głosi tytuł jednej z jego najnowszych książek, oraz z fundamentami kultury i cywilizacji europejskiej. Publicysta już na wstępie zastrzegł, że wokół pojęcia liberalizmu narosło wiele nieporozumień. W ustach jednych to obelga, wręcz jedno z imion szatana. - Tymczasem w liberalizmie nie ma nic demonicznego – stwierdził Stanisław Michalkiewicz. - Ta ideologia wychodzi z założenia, że człowiek jest istotą wolną wobec państwa i wszelkich organizacji. Podstawowe wartości to życie, wolność i własność. Państwo jest bardzo niebezpieczne, bo ma monopol na przemoc, ale może być również używane w służbie sprawiedliwości.

Kolejne części i tezy swego wykładu publicysta ilustrował ciekawymi przykładami z historii, ikonografii, polityki, prasy lub z życia wziętymi. Dlaczego kara śmierci – jego zdaniem - jest sprawiedliwa z zasady...? Miałyby tego dowodzić obrazy egzekucji, gdzie przy skazanym stoją kat i duchowny. Jeden reprezentuje siłę, drugi – współczucie. Jeśli zabraknie pierwszego, sprawiedliwość zamieni się w pobłażliwość, a kiedy nie pojawi się drugi – w okrucieństwo. Publicysta zastanawiał się, jak ułożyć stosunki z państwem, aby nie „pożarło” człowieka, a człowiek nie „swawolił”. Podkreślił, że nie widzi sprzeczności liberalizmu z chrześcijaństwem, gdyż obie doktryny zakładają inteligencję i wolną wolę człowieka, który jest odpowiedzialny za swoje życiowe wybory (w odróżnieniu od permysywizmu, zwalniającego z odpowiedzialności i traktującego istotę ludzką jako „kłębowisko sił”, „ślepe narzędzie przyrody”).
- Przykazania Boże nie są ograniczeniem wolności, bo człowiek może czynić zło, to jego wybór – przekonywał Michalkiewicz. - Dekalog to życzliwe wskazówki, jak z wolności korzystać, aby nie zrobić głupstwa, nie trafić do więzienia czy do piekła.
Wykładowca Wyższej Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu określił swój światopogląd jako liberalizm konserwatywny, zdając sobie sprawę, że może brzmieć to paradoksalnie. Odsunął jednak sam te wątpliwości, tłumacząc, że konserwatyzmu nie rozumie po prostu jako „niechęć do zmian”.
- Konserwatyzm to postawa otwarta, bez zachłystywania się nowościami – tłumaczył mówca. - Żyjemy w cywilizacji, opartej na trzech fundamentach: greckim stosunku do prawdy, prawie rzymskim i etyce chrześcijańskiej. Jesteśmy depozytariuszami tego dziedzictwa, aby przekazać je następnym pokoleniom w stanie nieuszczuplonym, a najlepiej wzbogaconym.
Gros czasu wykładu poświęcił omówieniu zagrożeń, jakie czyhają na te trzy fundamenty dziedzictwa kulturowego. W wypadku greckiej filozofii przypomniał, że w Europie powszechne jest rozróżnienie Arystotelesa prawda – fałsz, dlatego przenoszenie na inne dziedziny niż polityka (na przykład, w nauce) dominującego zdania większości grozi katastrofą. Za jedyny proces demokratyczny poza polityką, gdzie głosowanie większości się sprawdza, uznał konklawe: papież mianuje osobiście kardynałów, aby wybrali kogoś innego niż on sam. W prawie rzymskim docenił trwałe i przemyślane zasady na straży wolności i własności, na przykład, Volenti non fit iniuria - „Chcącemu nie dzieje się krzywda” albo „Prawo nie działa wstecz” czy „Nikt nie może być sądzony we własnej sprawie”. Przy okazji zwrócił uwagę, że w sprawach własności dzieją się rzeczy bardzo niepokojące: zespół odzyskania mienia żydowskiego w Europie Środkowo-Wschodniej, którym kieruje Robert Brown, po spotkaniu z sześcioma ministrami (w tym Sikorskim, Rostowskim i Gowinem) stwierdził w komunikacie „że nastąpił przełom”. - A chodzi o majątek wart 60 – 65 miliardów dolarów – alarmował publicysta. - I to tajemnica?! 
Wreszcie postulat państwa neutralnego światopoglądowo w Unii Europejskiej uznał za „bałamutny”, gdyż „neutralność światopoglądowa nie pozwala stanowić prawa”. Nie obyło się bez krytycznych uwag o fasadowej roli Parlamentu Europejskiego, niebotycznych zarobkach eurokratów, polskich politykach postkomunistycznych czy mniejszościach seksualnych. Łącząc spokojną krytykę z nienachalną anegdotą – jak choćby nt. biurokracji unijnej, ustanawiającej zapisy regulujące, czy rak jest rybą, zaś marchewka owocem - wszystkie te wątki w inteligentnym wywodzie Stanisław Michalkiewicz powiązał z etyką chrześcijańską jako podstawą systemu prawnego. 
- Chodzi o wyrugowania z terenu prawa etyki chrześcijańskiej – konkludował autor rozprawy „Dobry zły liberalizm”(wyd. 2012). - A wtedy runie cywilizacja europejska, która komu jest potrzebna – Chińczykom, Murzynom...?

Mirosław R. Derewońko

230804070022.gif

 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę