Cała Łomża bez ciepła! Samochód uszkodził rurę ciepłowniczą, która wystawała z ziemi!
W sobotę wieczorem doszło do awarii sieci ciepłowniczej na rogu ulic Handlowej i Przykoszarowej w Łomży. W związku z nią koniecznym było zatrzymanie pracy ciepłowni miejskiej. Mieszkańcy Łomży, którzy odbierają ciepło z sieci miejskiej zostali odcięci od zasilania. Służby ciepłownicze szybko zlokalizowały miejsce awarii, jeszcze przed godziną 21.00 wyłączono fragment magistrali w okolicach uszkodzonej sieci. Wtedy też rozpoczęto uzupełnianie wodą sieci i dopiero po uzupełnieniu będzie możliwe ponowne włączenie jej do ciepłowni, a co za tym idzie wznowienie dostaw ciepła do mieszkań w Łomży. O 21.30 główny inżynier MPEC Zdzisław Pisowodzki poinformował, że już rozpalany jest kocioł w ciepłowni miejskiej "i powoli będziemy podawać czynnik grzewczy na całe miasto". Tak więc jeszcze przed północą ciepło powinno wrócić do wszystkich mieszkań.
Do awarii doszło około godziny 19.15. Awarię i wyłączenie ciepła w całej Łomży spowodował najprawdopodobniej jeden samochód, który uszkodził wystającą nad powierzchnię ziemi rurę ciepłowniczą. To pozostałość po ciepłociągu którym dostarczano kiedyś ciepło do nieistniejącego już budynku na terenie dawnej bazy WZGS na rogu Przykoszarowej i Handlowej. Po uszkodzeniu rury gorąca woda tłoczona w sieci pod dużym ciśnieniem szybko zaczęła wypływać na teren bazy i pobliskie ulice. Dzięki komputerowemu systemowi nadzoru nad siecią ciepłowniczą w mieście służby Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej natychmiast zostały poinformowane o awarii i szybko udało się zlokalizować miejsce uszkodzenia.
Jak informowali obecni na miejscu pracownicy MPEC jeszcze przed godziną 21.00 wyłączono fragment magistrali ciepłowniczej w rejonie uszkodzonej rury. Dzięki temu możliwe jest uzupełnienie ubytków wody w sieci, a następnie będzie możliwe przywrócenie dostaw ciepła z ciepłowni miejskiej do wszystkich bloków i mieszkań zasilanych z miejskiej sieci ciepłowniczej.
Póki co nikt nie potrafi odpowiedzieć na pytanie jak to się stało, że rura z ciepłą wodą, bezpośrednio przyłączona do magistrali ciepłowniczej, wystawała nad ziemię i nie była właściwie zabezpieczona przed uszkodzeniem. I czy w związku z likwidacją budynku przyłącze do niego nie powinno zostać odcięte od magistrali przez służby ciepłownicze?