Cygańskie czary pięknej Eleny
Elena Rutkowska, popularna aktorka i pieśniarka ponownie wystąpiła w Łomży. Artystka, wraz z muzykami i tancerkami zespołu Cygańskie czary, zaprezentowała efektowny show, pełen cygańskich przebojów, rosyjskich romansów i niespodzianek. Przypomniała też osobę, dzięki której uwierzyła w siebie, po czym zyskała popularność w Polsce. – Kiedyś spotkałam za kulisami w teatrze „Buffo” Hankę Bielicką – mówi Elena Rutkowska. – Powiedziała mi: nie patrz na to, że masz akcent, nie znasz dobrze języka. Ucz się, stawiaj na ten akcent, bo musisz nam przekazać te piosenki rosyjskie, cygańskie. My to kochamy i ja ci mówię, że będziesz miała swoją karierę!
Słowa najpopularniejszej łomżynianki sprawdziły się dość szybko. Nie dziwi to jednak, gdyż Elena Rutkowska jest artystką uniwersalną. Jest równie przekonująca w repertuarze cygańskim, rosyjskich balladach i romansach, jak i przejmującej pieśni „Gdy mnie będziesz już miał dosyć” Agnieszki Osieckiej. Porywa publiczność ogromnym temperamentem, który zawdzięcza włoskim, chorwackim i ukraińskim korzeniom, szczerością i artystyczną wiarygodnością. Do tego towarzyszy jej ośmiu wyśmienitych muzyków z Polski, Słowacji, Ukrainy i Węgier, między innymi: pianista Walenty Dubrowski, skrzypek wirtuoz Zoli Czureja, uniwersalny gitarzysta Piotr Ondycz, śpiewający akordeonista Cezary Oraczko czy kontrabasista Kuba „Bobas” Wilk. Każdy z nich popisywał się efektownymi solówkami, wśród których nie zabrakło odniesień do jazzu, a Zoli Czureja oczarował łomżyńską publiczność ognistymi czardaszami i wirtuozerią godną największych mistrzów.
– Przez kilka lat wypatrywałam odpowiednich muzyków na różnych festiwalach romskich, bo chciałam wybrać najlepszych z najlepszych – mówi Elena Rutkowska. – Myślałam wtedy, że muszę zaprosić do współpracy takich wyjątkowych ludzi, żeby pokazać w Polsce, że muzyka romska żyje. Nie potrzebujemy żadnych dyskietek, playbacku. Pokazujemy wam naszą prawdziwą muzykę, tyle, że w nowoczesnych aranżacjach.
Drugą gwiazdą koncertu obok Eleny Rutkowskiej był śpiewający gitarzysta Juri Tokar. Ten pochodzący z Ukrainy, od lat mieszkający w Polsce, z zawodu lekarz chirurg, okazał się świetnym interpretatorem rosyjskich romansów, takich jak „Miła ma”, „Moja gitara” czy osławione „Oczy cziornyje”.
– Juri ma tak piękny głos i potrafi nim przekazać tak wielkie emocje, że cała sala zamiera! – zauważa Elena Rutkowska. – Muzycy nakręcają też nas, wokalistów. Tak jak mówił Stanisławski: haczyk – pętelka. My na scenie mamy haczyk, a jeżeli widownia odpowiada nam swoim zapałem i entuzjazmem rodzi się niesamowita, gorąca atmosfera. I taką publiczność spotkałam dziś w Łomży!
Artyści wykonali blisko 30 utworów, kończąc koncert żywiołowymi „Hop hop hop” z filmu „Tabor wędruje do nieba” i „Czaj szugarije” – „Cygańskim taborem”.
– To moja kolejna wizyta w Łomży i mam nadzieję, że nie ostatnia – mówi Elena Rutkowska.
– Chciałabym być na scenie taką, jak moja niesamowita Hanka Bielicka. Bo kiedy byłam po akademii aktorskiej i znalazłam się w Polsce, załamałam się. Myślałam, że jako dla aktorki wszystko jest dla mnie skończone, bo nie znałam języka polskiego. I to właśnie ona podtrzymała mnie na duchu. Mówiła: kochanie, ty się nie załamuj. Masz się nauczyć mówić przynajmniej w 50 %. Ale jeśli będziesz śpiewać piosenki w swoim ojczystym języku, rosyjskie, romskie, to publiczność ciebie natychmiast zrozumie. To mnie mocno podbudowało, dodało mi skrzydeł!
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Marek Maliszewski