Rok Lutosławskiego i europejska sensacja
Łomżyńska Filharmonia Kameralna im. Witolda Lutosławskiego rozpoczęła już obchody Roku Lutosławskiego. Podczas czwartkowego koncertu poza utworami swego patrona orkiestra zagrała również pochodzący z 18. wieku, od tamtej pory nie wykonywany, Koncert skrzypcowy B-dur Friedricha Ludwiga Bendy. – Rok 2013 to rok setnej rocznicy urodzin tego wielkiego polskiego kompozytora. I jemu była poświęcona pierwsza część koncertu. A wykonanie utworu Bendy to duża niespodzianka nie tylko dla publiczności łomżyńskiej, ale i kultury europejskiej! - mówi dyrygent Szymon Kawalla, który poprowadził łomżyńskich muzyków.
W pierwszej części koncertu łomżyńscy melomani usłyszeli dwie kompozycje Witolda Lutosławskiego: 5 melodii ludowych na orkiestrę smyczkową oraz Recitativo i arioso na skrzypce solo i orkiestrę, w opracowaniu dyrygenta.
– Jest to właściwie utwór na skrzypce i fortepian – mówi Szymon Kawalla. – Ale w 1972 r., grając mój pierwszy koncert dyplomowy ze skrzypiec, bo skończyłem je również oprócz dyrygentury, zapragnąłem zagrać również ten utwór. I zwróciłem się do Witolda Lutosławskiego, żeby on zinstrumentował ten utwór. Ale Lutosławski zaproponował, żebym sam to zrobił. I gdy mu go pokazałem po kilku dniach pracy powiedział: bardzo ładnie, może pan to zagrać. I zagrałem!
Do czerpiących z mazowieckiego folkloru wczesnych dzieł Lutosławskiego nawiązywała również autorska, inspirowana muzyką ludową, kompozycja Szymona Kawalli, Lament i toccata mazowiecka na skrzypce solo i orkiestrę. Dedykowany Lutosławskiemu utwór był naturalnym przejściem do dzieł starszych. Pierwszym z nich była absolutna sensacja, nie wykonywany od ponad 200 lat Koncert skrzypcowy B-dur F. L. Bendy.
– Będąc w Olsztynie dowiedziałem się, że w Świętej Lipce były znakomite muzykalia – wspaniałe rękopisy, starodruki – mówi Szymon Kawalla. – Ze względów klimatycznych zostały przeniesione przez ojców jezuitów do Warszawy, do Collegium Bobolanum. Udałem się tam i okazało się, że są tam też dwa koncerty skrzypcowe Bendy.
Jeden z ich został w ciągu miesiąca opracowany przez Joannę Kawallę, która również w porywający sposób zinterpretowała zapomniane dzieło niemieckiego kompozytora.
– Praca nad tym koncertem, mimo tego, że byłam bardzo poganiana czasem, była dla mnie niesamowicie fascynująca! – podkreśla Joanna Kawalla. – To było kompletne odkrywanie czegoś, czego nie słyszałam nigdy. Wczoraj po próbie dziękowałam muzykom, bo miałam okazję usłyszeć po raz pierwszy to, co tworzyłam, zapisywałam i próbowałam rozszyfrować z dawnych rękopisów. Była to kompletna premiera, pewnie od momentu złożenia tych nut w Świętej Lipce nikt do nich nie zaglądał – to fascynujące mieć okazję zagrać coś, co jest nowe!
Drugą część koncertu wypełniły dzieła twórców tak odmiennych jak Concerto grosso di Natale mistrza włoskiego baroku Arcangelo Corellego oraz Sinfonia de Nativitate czerpiącego z rodzimego folkloru anonimowego polskiego kompozytora z 18. wieku, zaś finałem była radosna Giovanile na orkiestrę Szymona Kawalli.
– Rok Lutosławskiego już się zaczął, dlatego jego muzyka już pojawiła się na naszej estradzie – ocenia Jan Miłosz Zarzycki, dyrektor łomżyńskiej Filharmonii. – Ale uroczyste rozpoczęcie odbędzie się 7 lutego, dokładnie w 19. rocznicę śmierci Witolda Lutosławskiego. To będzie specjalny koncert, przygotowany we współpracy z Muzeum Przyrody w Drozdowie, z udziałem wybitnego solisty, skrzypka Krzysztofa Jakowicza.
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Elżbieta Piasecka – Chamryk