Sylwester w gorących rytmach latino
Nadejście Nowego Roku z łomżyńską Filharmonią świętował w Sylwestra nadkomplet publiczności. Gwiazdami koncertu byli sopranistka Marta Antonina Wyłomańska, baryton Piotr Kowalczyk oraz wybitny dyrygent Ruben Silva. Pochodzący z Boliwii dyrygent nie tylko wspaniale poprowadził orkiestrę, ale również zaśpiewał. – Maestro Ruben Silva to człowiek orkiestra – nie tylko wszechstronnie wykształcony muzyk i instrumentalista, ale także świetny wokalista! – mówi Piotr Kowalczyk. – To szczególny dzień – koniec starego i początek nowego roku – dodaje Ruben Silva. –Dlatego zagraliśmy specjalny koncert w tym wyjątkowym dniu, z kilkoma utworami, których w Łomży nigdy wcześniej nie wykonywano!
Zanim Ruben Silva sięgnął po mikrofon temperatura na sali była już bliska wrzenia. Stało się tak dzięki wszystkim elementom, które złożyły się na ten wyjątkowy koncert. Orkiestra Filharmonii Kameralnej im. Witolda Lutosławskiego w świetnym stylu wykonała instrumentalne kompozycje z operetek, przeboje utrzymane w południowo amerykańskich rytmach oraz akompaniowała solistom. Marta Antonina Wyłomańska oraz, łączący rolę śpiewaka i konferansjera, Piotr Kowalczyk świetnie wypadli zarówno w polskojęzycznym repertuarze operetkowo – musicalowym, jak i pieśniach śpiewanych po włosku i hiszpańsku. Niektóre z nich, jak przejmująca pieśń ”Hijo de la luna” czy pasodoble „Ferie de Manizales” miały swoją premierę w Łomży. Jeszcze bardziej entuzjastycznie publiczność przyjęła popularne duety z operetek: „Co się dzieje, oszaleję” z „Księżniczki Czardasza” oraz „Usta milczą” z „Wesołej wdówki”, śpiewając z solistami, a czasem też ruszając do tańca.
– Nawet w tak szczególnym dniu trzeba też zagrać utwory, które publiczność dobrze zna – mówi Ruben Silva. – Żeby nie było zaskoczenia, a radość: o, ja to znam! Mogą wtedy nawet z nami śpiewać, nucić. Ale te nowe utwory też były bardzo ciekawe. Na przykład hiszpański „Hijo de la luna”, co oznacza w polskim tłumaczeniu „Dziecko księżyca”.
Przed koncertem zapowiadano niespodzianki i rzeczywiście ich nie zabrakło. Najciekawszą z nich był występ dyrygenta jako solisty. Ruben Silva kilka lat temu miał już okazję zaśpiewać z łomżyńskimi filharmonikami, również w czasie koncertu sylwestrowego.
–Ja tu już raz śpiewałem – wspomina Ruben Silva. – To jest zawsze ciekawe, śpiewający dyrygent i podkreśla, że to specjalny, wyjątkowy koncert. Bo przecież nie zawsze śpiewam na koncertach, przeciwnie, raczej bardzo rzadko. ”Quizas, quizas, quizas” to piosenka o tym, że pytam: dziewczyno, kiedy się w końcu umówimy? Kiedy, o której godzinie? A ona mi odpowiada: być może, być może, być może…
Po zaśpiewanej w stylu Deana Martina czy Franka Sinatry romantycznej pieśni, pań chętnych do spędzenia reszty wieczoru z przystojnym dyrygentem pewnie nie brakowało.
Koncert zakończyło jednak ponowne wykonanie, z jeszcze bardziej aktywnym udziałem publiczności, „Co się dzieje, oszaleję” oraz kolejnej premiery rodem z Ameryki Południowej.
– Na bis wybrałem też utwór z mojego kraju – mówi Ruben Silva. – Oczywiście jestem już obywatelem Polski, ale jestem też Boliwijczykiem. To piękny, wesoły utwór przy którym można się świetnie bawić. W czasach kolonii hiszpańskiej Indianie chcieli trochę parodiować Murzynów i dlatego ten utwór nazywa się „La morenada”, co znaczy grupa Murzynów. Indianie naśladowali ich i właśnie o tym jest ta piosenka!
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Elżbieta Piasecka- Chamryk
