Zgniecione marzenia
13 grudnia 1981 r. – zimno, w telewizji zamiast „Teleranka” smutny pan w dużych okularach i mundurze mówiący, że jest wojna. To chyba pierwsze skojarzenia związane z wprowadzeniem stanu wojennego w Polsce. Dziś nikt nie zaprzecza, że jego celem było zlikwidowanie „Solidarności” ruchu dążącego do demokratyzacji życia w ówczesnej, komunistycznej rzeczywistości. O tym, że nie był to żart przekonywano się błyskawicznie – podczas telefonicznych prób skontaktowania z bliskimi (blokada połączeń), czy też po wyjściu z domu widząc patrole wojskowe, transportery i panującą na ulicach pustkę. Był to faktycznie koniec marzeń o demokracji i nadaniu nowego oblicza systemowi komunistycznemu.
Dążąc do spacyfikowania nieprzychylnych dla władzy nastrojów w regionie kilkaset osób powołano do wojska, a inne do ROMO. Tzw. „aktywną kontrolą” na terenie województwa łomżyńskiego milicja objęła 93 osoby. Warto zaznaczyć, że tylko lipcu i sierpniu 1982 r. przeprowadzono 77 rozmów profilaktyczno – ostrzegawczych z członkami NSZZ „Solidarność”. Jednym z najbardziej spektakularnych działań tego okresu było internowanie działaczy związkowych. Wśród nich byli w Zambrowie Józef Klimek (przewodniczący Komisji Zakładowej przy miejscowym PKS), Eugeniusz Łomociński przewodniczący Oddziału w Zambrowie Regionu Mazowsze, Kazimierz Chodzicki, Lech Feszler i Marek Rutkowski (przewodniczący KZ w Zambrowskich Zakładach Przemysłu Bawełnianego). W Grajewie podobny los spotkał przewodniczącego miejscowego oddziału Związku Bronisława Chełmińskiego (jako jedyny z woj. łomżyńskiego nie wszedł on w okresie funkcjonowania związku z skład Regionu Mazowsze), a na terenie pow. wysokomazowieckiego działającego w NSZZ „Solidarność” Rolników Indywidualnych Mariana Wyszyńskiego. W Łomży zatrzymano wówczas m.in. Wojciecha Kurelskiego z Łomżyńskich Zakładów Przemysłu Bawełnianego „Narew”, Teresę Steckiewicz, Jerzego Ćmielewskiego, Lecha Gizelbacha i Henryka Tomaszewskiego. Nie zatrzymano natomiast przewodniczącego oddziału łomżyńskiego Związku Mariana Chojnowskiego, który po otrzymaniu od szefa SB obietnicy pozostawienia na wolności razem z mecenasem Lechem Koziołem stawił się w KW MO w Łomży. Następne lata to okres represji i nielegalnej działalności Związku, którym towarzyszyło zamieranie prowadzonych działań oraz wyjazdy części osób z kraju.
„rozliczenia ludzi nieudolnych, tchórzliwych i chwiejnych w poglądach”
Władze komunistyczne przeprowadzały też czystki we własnych szeregach, w okresie tym m.in. przeprowadzono rozmowy z członkami partii należącymi do „Solidarności” w celu ich samookreślenia się [czyli wystąpienia ze związku]. Objęto nimi 149 członków instancji partyjnej I stopnia, 104 sekretarzy KZ i POP oraz 85 dyrektorów i kierowników zakładów pracy. W efekcie 11 członków władz wojewódzkich zrezygnowało z przynależności do „Solidarności”, ale trzy osoby z tego środowiska zdecydowały się w niej pozostać. Ich sprawa miała zostać poddana ocenie władz partyjnych. Ze związku wystąpiło też 82 członków instancji partyjnej I stopnia, 51 sekretarzy KZ i POP, 36 dyrektorów i kierowników.
Warto dla równowagi zaznaczyć, że w niespełna pół roku (od 1 VII 1980 r. do 13 XII 1981 r.) oddano w województwie łomżyńskim łącznie 5081 legitymacji partyjnych PZPR, a po 13 grudnia dalszych 150 legitymacji. Poza tym partia skreśliła 736 osób z listy członków, a 19 osób wydalono z jej szeregów. Podczas prowadzonych rozmów członkowie partii byli ocenieni na podstawie ich zachowania się przed wprowadzeniem stanu wojennego, stosunku do niego i realizacji zadań zawartych w deklaracji WRON. W dokumentach pojawił się też ciekawy zapis o członkach partii którym polecono wstąpić do „Solidarności” w celu prowadzenia tam pracy politycznej i prezentowania linii partii, nakazujący członkom związku powrót na łono PZPR.
W okresie stanu wojennego (zniesiony w połowie 1983 roku) władze komunistyczne do głównych zagrożeń na terenie województwa łomżyńskiego zaliczały: pojedyncze fakty kolportażu „wrogiej” [solidarnościowej] propagandy w postaci różnego rodzaju ulotek, napisów, afiszy, rysunków głównie na terenie Łomży, Grajewa i Zambrowa [zaangażowani w to byli przede wszystkim ludzie młodzi] oraz „wrogie” politycznie wystąpienia niektórych księży wyznania rzymskokatolickiego, oceniane przez PZPR i SB jako podburzające i inspirujące przeciwników władzy ludowej do aktywnych działań.
W wyniku rozpoczętych 13 XII 1981 r. działań nie tylko zniszczono NSZZ „Solidarność” (pamiętajmy, że 10-milionowy ruch nigdy już nie osiągnął nawet połowy tego stanu liczebnego), ale przede wszystkim złamano w społeczeństwie wiarę, że w tym kraju może się coś zmienić na lepsze. Pokazano wszystkim, że mówienie prawdy, odkłamanie historii i dążenie do faktycznej suwerenności państwa polskiego były postawami nagannymi, za które trafiało się do więzienia lub było karanym finansowo.
dr Krzysztof Sychowicz