Bezcenna krew - dar serca krwiodawców PCK
- Wyróżnienie odznaką Zasłużony Honorowy Dawca Krwi jest dla mnie czymś bardzo ważnym, bo oddaję nieznanym ludziom to, czego nie mieliby skąd wziąć bez tysięcy takich społeczników jak ja – wyjaśnia Jacek Zieliński (lat 22) z Łomży, który odkąd skończył 18-tkę, podarował bliźnim aż siedem i pół litra krwi. To znacznie więcej, niż płynie w całym jego dumnie wyprężonym ciele, kiedy stoi na scenie Teatru Lalki i Aktora wśród uhonorowanych z okazji Dni Krwiodawstwa. Honorowe odznaki Polskiego Czerwonego Krzyża otrzymało ponad 80 łomżyńskich krwiodawców.
Jacek Zieliński jest absolwentem Technikum Teleinformatycznego i studentem zarządzania w PWSIiP w Łomży. W teatrze spotkał na uroczystości PCK swego kolegę z „Mechaniaka” Adama Galińskiego (lat 22), który oddał już 6 litrów 750 ml bezcennej krwi. Obaj mieli podobny motyw donacji: ciekawość, jak to będzie oddać krew po raz pierwszy, gdy ma się już dowód osobisty. Potem dopiero zrodziła się swoista życiowa misja, ponieważ obaj są przekonani, że będą zawsze honorowo dzielić się krwią. A szczęśliwy traf chciał, że wśród wyróżnionych społeczników znalazł się również katecheta młodzieńców, którzy nie wiedzieli, że ich ulubiony ksiądz jest... krwiodawcą!
Ks. Krzysztof Górski (lat 42) oddał od początku lat 90. ponad 20 litrów krwi. Po raz pierwszy jako kleryk Wyższego Seminarium Duchownego w Łomży, które jest nadal jedną z najofiarniejszych w Polsce uczelni wyższych pod względem krwiodawstwa. Jako jeden z 18 wyróżnionych otrzymał po wcześniejszej brązowej (6 l) i srebrnej (12 l) złotą odznakę Zasłużony Honorowy Dawca Krwi.
- Miałem taką czysto ludzką motywację niesienia pomocy bliźnim... – wyjaśnia ks. Górski. - Ale moja decyzja o wytrwaniu przez dwie dekady wynikała również z nauczania papieża Jana Pawła II, który mówił: „Człowiek jest drogą Kościoła” w encyklice „Redemptor hominis”. A Kościół misję sprawuje poprzez służbę potrzebującym, chorym i cierpiącym, więc doszła i motywacja kapłańska.
Kiedy szczęśliwi z tak nieoczekiwanego spotkania panowie opowiadają sobie w foyer teatru, co nowego u każdego z nich słychać, dwugodzinna uroczystość dobiega końca. Ksiądz z powagą ocenia, że młodzi „spoważnieli”, a młodzi wesoło, że „Dzięki nam, ksiądz nie ma tylu zmartwień”.
I to pierwsze, najsilniejsze wrażenie ze spotkania kilku pokoleń krwiodawców: że idea ratowania każdego życia poprzez dar serca to życiowy wybór skromnych ludzi, nieliczących na gratyfikacje i apanaże społeczników. Wytrwale i bezinteresownie oddają krew, będącą niezastępowalnym lekiem, bez którego nie odbyłyby się operacje ofiar wypadków, transfuzje czy transplantacje. Czwórka krwiodawców odbierze odznaczenia państwowe 14. grudnia w Białymstoku: Andrzej Oszkinis - złoty krzyż zasługi, natomiast brązowe – Bogdan Cwalina, Henryk Karwowski i Ryszard Romej.
W 2011 r. w całym d. Łomżyńskiem odnotowano 7 103 dawców, zaś prawie 2 600 jednostek krwi pobrano podczas akcji wyjazdowych. Mówiła o tym z wdzięcznością dr Anna Ogrodnik-Wycik, szefowa łomżyńskiej stacji Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Białymstoku. Chwaliła zwłaszcza bardzo aktywną młodzież ze szkół w Łomży: Wetę, Mechaniak, Ekonomik, Technik, Drzewną, II LO i III LO oraz w Zambrowie: Zespół Szkół nr 1, Zespół Szkół Agroprzedsiębiorczości i Zespół Szkól w Czyżewie. Na pochwały zasłużyli również łomżyńscy studenci: WSA, PWSIiP, WSZiP im. Bogdana Jańskiego i klerycy WSD. Mają udział w zbożnym celu parafie: Krzyża Św. i Miłosierdzia Bożego w Łomży oraz Chrystusa Króla Wszechświata w Wysokiem Mazowieckiem. Z ostatniego miasta aktywni są strażacy PSP i OSP, którzy z rodzinami i przyjaciółmi oddają krew, tak jak ich druhowie ze Zbójnej, Kuzi i Kołaków Kościelnych. Na wyróżnienie zasłużył Urząd Celny Łomża. Z ofiary serca tych wszystkich donatorów korzystają co dzień szpitale w Łomży (3 000 jednostek krwi i 850 osocza) i w Zambrowie, Kolnie, Grajewie i Wysokiem Mazowieckiem (łącznie 550 jednostek krwi i 171 osocza). Za każdą z jednostek kryją się wyleczone w 2011 r. bardzo ciężkie schorzenia, czyli uratowane zdrowie lub życie człowieka.
Gratulacje społecznikom składali samorządowcy: Jacek Piorunek z Urzędu Marszałkowskiego, Maciej Borysewicz z Rady Miasta Łomża i Lech M. Szabłowski ze starostwa. Odznaki honorowe przypinali, m.in., prezes podlaskiego oddziału PCK Zbigniew Misiejuk i szef służby krwi prof. Piotr M. Radziwon. W przemówieniach pobrzmiewała myśl królewny niderlandzkiej Marianny Orańskiej: „Nie po to przyszłam na świat, aby żyć dzięki ludziom, ale by ludzie żyli dzięki mnie...”.
Podczas uroczystości wręczono ponadto siedem Odznak Honorowych PCK. Odznaką IV stopnia udekorowano sztandar I LO w Łomży, w którym koło organizacji prowadzi szósty rok nauczyciel Robert Banach. Jego wychowanka Katarzyna Kozłowska docenia pedagoga: - Uświadomił nam, że oddając krew będziemy pomagać innym i sobie, bo będziemy dobrze czuć się społecznie i moralnie.
Agnieszka Jamiołkowska z Łomży także ma już powody cieszyć się z Odznaki Honorowej PCK.
- Od jedenastu lat jestem wolontariuszką i zaczynałam od roznoszenia ulotek promujących akcje PCK aż po zbiórki pieniędzy na paczki dla dzieci z biednych rodzin – streszcza kawałek życia. - Sama poznałam biedę, więc pomagam biednym. Mam szczęście, że wokół jest tylu dobrych ludzi!
Mirosław R. Derewońko
Fot.: Marek Maliszewski
