Przejdź do treści Przejdź do menu
czwartek, 18 kwietnia 2024 napisz DONOS@

Zwycięstwo na koniec

Główne zdjęcie
Łukasz Grzybowski, autor dwóch asyst w meczu z Płomieniem

Udanie zakończyli trzecioligowe w tym roku piłkarze ŁKS-u 1926 Łomża. Podopieczni trenera Mariusza Bekasa zrewanżowali się zespołowi Płomienia Ełk za porażkę z pierwszej rundy i wygrali na wyjeździe 3:0. Dzięki niej zanotowali awans na czwarte miejsce w tabeli i do prowadzącej Olimpii Zambrów tracą już tylko trzy punkty.

Łomżanie przed ostatnim tegorocznym meczem mieli spore problemy - Część zawodników miało kłopoty zdrowotne i z kilku z nich nie mogłem skorzystać. Stąd też nasze zestawianie, szczególnie w obronie, było dość eksperymentalne - mówił szkoleniowiec ŁKS-u. Na bokach defensywy zagrali występujący na co dzień w drugim zespole ofensywny pomocnik, Marcin Tadaj oraz zaledwie 17-letni Adam Świećkowski, a parę stoperów z Łukaszem Tarnowski tworzył nominalny lewy pomocnik, Tomasz Bernatowicz. Mimo przedmeczowych problemów łomżanie zagrali dobrze realizowali przedmeczowe założenia taktyczne - Od początku spotkania staraliśmy się wyeliminować główną broń rywala, czyli długie piłki zagrywane na najbardziej doświadczonych zawodników - Marcina Trzaskalskiego i Michała Twardowskiego. Zostawiliśmy więc ełczanom na początku więcej miejsca na rozegranie piłki i skupiliśmy się na kontratakach - relacjonuje Bekas. Taka gra przyniosła efekt w postaci kilku dogodnych sytuacji w pierwszej połowie. Jedna z nich, w 40. minucie zakończyła się powodzeniem. Świetnym podaniem do Marcina Truszkowskiego popisał się Łukasz Grzybowski i ten pierwszy, mimo asysty obrońcy, zdołał pokonać golkipera gospodarzy.  Jak się później okazało, była to jedyna bramka w pierwszej części gry.

Po zmianie stron łomżanie bardzo szybko podwyższyli wynik. W 49. minucie przeprowadzili groźną kontrę, którą jednak zatrzymał Łukasz Sklarzewski. Niestety dla siebie i swojego zespołu, przy próbie wybicia piłki ta trafiła wprost pod nogi Adriana Mleczka. "Dziki" nie zastanawiał się długo co z nią zrobić i płaskim strzałem zza pola karnego pokonał Szyszkę. Chwilę później losy meczu były już praktycznie przesądzone. Szarżującego na bramkę gospodarzy Truszkowskiego nieprzepisowo zatrzymał Kamil Stankiewicz, za co obejrzał czerwoną kartkę i musiał zejść do szatni. Od tego momentu łomżanie niepodzielnie dzielili i rządzili na boisku. Swoją dużą przewagę
przypieczętowali golem zdobytym w 74. minucie. Wtedy to na listę strzelców wpisał się Przemysław Olesiński, który otrzymał dokładne podanie od Grzybowskiego.
- Wynik tego spotkania na pewno mnie cieszy, ale co do gry naszego zespołu mam wiele zastrzeżeń. Czeka nas jeszcze bardzo dużo pracy - ocenił Bekas - Mimo, że był to ostatni mecz w tym roku, będziemy jeszcze trenować do 7 grudnia. Potem piłkarze dostaną indywidualne plany treningowe na przerwę zimową. A w drugim tygodniu stycznia wracamy do pracy.

is


 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę