Przejdź do treści Przejdź do menu
czwartek, 25 kwietnia 2024 napisz DONOS@

Orzeł nie miał szans. Derby dla ŁKS-u

Główne zdjęcie
Mateusz Laskowski

W meczu 16. kolejki III ligi Łomżyński Klub Sportowy pokonał na własnym stadionie Orła Kolno 3:0. Bramki w tym spotkaniu zdobyli Mateusz Laskowski, Jakub Ambrożewicz i Łukasz Tarnowski.

Jakub Ambrożewicz
Jakub Ambrożewicz
Przemysław Olesiński
Przemysław Olesiński
Adrian Mleczek
Adrian Mleczek
Robert Cychol
Robert Cychol
w zamieszaniu interweniuje Łukasz Łopatowicz (żółta bluza)
w zamieszaniu interweniuje Łukasz Łopatowicz (żółta bluza)

Łomżanie po zwycięstwie w poprzedniej kolejce z Sokołem Ostróda chcieli pójść za ciosem i w starciu z najsłabszym zespołem ligi również zainkasować trzy punkty. Od początku spotkania rzucili się więc do zdecydowanych ataków. Już w 7. minucie ładnym strzałem zza pola karnego popisał się Łukasz Grzybowski, ale piłkę zmierzającą do bramki efektownie obronił Łukasz Łopatowicz. Chwilę później golkiper gości nie miał już szans. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Roberta Cychola obrońcy Orła minęli się z piłką. Ta trafiła do stojącego tuż przy bramce Mateusza Laskowskiego, który nie miał kłopotów ze zdobyciem gola.
Pięć minut później gospodarze powinni prowadzić 2:0. Laskowski uciekł prawą stroną boiska i dokładnie dograł do stojącego na piątym metrze Jakuba Ambrożewicza. Niestety wychowanek Hetmana Białystok mając przed sobą już leżącego na ziemi Łopatowicza strzelił prosto w niego. Trzeba zaznaczyć, że bramkarz gości raz po raz musiał naprawiać błędy swoich kolegów z pola. A ci niestety popełniali ich całe mnóstwo.
Od 23. minuty przed dłuższy moment łomżanie praktycznie nie schodzili z połowy rywali. Najpierw aktywny w tej części gry Przemysław Olesiński dośrodkował w pole karne, a Grzybowski głową zmusił do najwyższego wysiłki Łopatowicza. Chwilę później łomżanie dwukrotnie trafili w poprzeczkę bramki Orła. I zrobili to trochę w dziwnych okolicznościach, bo zarówno Cychol jak i Mleczek wyraźnie chcieli wrzucić futbolówkę w pole karne, a wyszły im z tego groźne strzały.
W 28. minucie ełkaesiacy efektownie zakończyli dłuższy okres zdecydowanej przewagi. Świetnym rajdem lewą stroną boiska popisał się Tomasz Bernatowicz, minął trzech rywali i wyłożył piłkę na 12 metr przed bramkę Orła. Tam już czekał Ambrożewicz i tym razem nie miał problemów z pokonaniem Łopatowicza.
Dwubramkowe prowadzenie nieco uspokoiło poczynania ofensywne gospodarzy, którzy starali się dłużej utrzymywać przy piłce w strefie środkowej. Jak się później okazało był to początek coraz słabszej gry zespołu z Łomży. Do końca pierwszej połowy już tylko Karol Drągowski strzałem zza "szesnastki" zmusił do interwencji golkipera Orła. Goście natomiast do przerwy oddali zaledwie dwa strzały na bramkę Rafała Rakowieckiego. Pierwszy, bardzo niecelny miał miejsce w 43, a drugi, w środek bramki, w 45. minucie.

Po zmianie stron tempo meczu z minuty na minutę spadało. Łomżanie już tak często i tak dynamicznie jak na początku spotkania nie atakowali bramki rywali. Przez pierwsze 30 minut warte odnotowania były tylko minimalnie niecelne uderzenia Łukasz Tarnowskiego i Rafała Maćkowskiego oraz strzał z 20 metrów Grzybowskiego, który bez większych problemów złapał Łopatowicz. Dopiero na 11 minut przed końcem spotkania udało się gospodarzom dać trochę radości zmarzniętym kibicom. W pole karne wbiegł Marcin Gałązka i został nieprzepisowo zatrzymany przez jednego z obrońców Orła. Sędzia bez wahania podyktował rzut karny, który na gola zamienił kapitan, Łukasz Tarnowski. W samej końcówce wynik mógł jeszcze podwyższyć Olesiński, ale piłka po jego strzale przeleciała nad bramką. Kolnianie przez całą drugą połowę tylko kilka razy zbliżyli się pod pole karne ŁKS-u nie oddając ani jednego strzału na bramkę Rakowieckiego.

- Bardzo trudno nam się dzisiaj grało, bo nie mieliśmy trzech podstawowych obrońców. Uważam, że ŁKS wygrał w pełni zasłużenie, bo przeważał przez cały mecz, a my nie stworzyliśmy sobie praktycznie żadnej okazji do strzelenia gola - skomentował trener Orła, Dariusz Narolewski.

- Po dzisiejszym meczu mam duży niedosyt. Wiedzieliśmy, że drużyna gości ma swoje problemy i założyliśmy sobie przed tym meczem, że będziemy grali szybko piłką, ale niestety nam się to nie udawało. Strzeliliśmy trzy bramki po błędach indywidualnych zawodników Orła, a nie potrafiliśmy dość dobrze rozegrać piłki przed polem karnym rywala i tych sytuacji, szczególnie w drugiej połowie, nie było  za wiele. Uważam, że przy takiej dysproporcji pomiędzy drużynami powinniśmy grać zdecydowanie lepiej. W obronie zdarzały nam się katastrofalne błędy, a w ofensywie grający dzisiaj zawodnicy nie błyszczeli. Wiadomo,że kibice tylko wtedy zaczną przychodzić na mecze, jak zobaczą zespół grający z pasją, zdobywający bramki. A dzisiaj szczególnie w drugiej połowie gra była senna i nie zdziwiłbym się jakby ktoś zasnął na trybunach  - powiedział szkoleniowiec ŁKS-u, Mariusz Bekas.

is


 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę