Akademiczki z Łomży postraszyły Mistrza Polski
Wielu emocji dostarczył wszystkim przybyłym w środowy wieczór do hali im. Olimpijczyków Polskich pojedynek Ekstraklasy tenisa stołowego kobiet pomiędzy AZS-em PWSIP Wałkuscy Łomża a KTS-em Zamek Tarnobrzeg. Po pięciu stojących na bardzo wysokim poziomie pojedynkach nieznacznie lepsze okazały się zawodniczki aktualnego Mistrza Polski, wygrywając 3:2.
Już pierwszy pojedynek pokazał, że wszystko w tym meczu jest możliwe. Naprzeciwko siebie stanęły dwie bardzo doświadczone zawodniczki - Dong Rui Fang oraz Kinga Stefańska. Po pięciu setach zaciętej rywalizacji, w której szala zwycięstwa przechylała się raz na jedną a raz na drugą stronę, lepsza okazała się tenisistka gospodarzy, wyprowadzając tym samym swój zespół na prowadzenie.
- To była ta sama Dong Rui Fang, która jeszcze kilka lat temu napsuła dużo krwi najlepszym polskim zawodniczkom - chwalił łomżyńską Chinkę trener gości, Zbigniew Nęcek.
Następnie Magdalena Sikorska zmierzyła się Czeszką Renatą Strbikovą. Zawodniczka gości to mocny punkt zespołu Mistrzyń Polski - w poprzednim sezonie na 10 rozegranych pojedynków przegrała tylko jeden, a w obecnym jej bilans był jeszcze lepszy - 5 zwycięstw i 0 porażek. Sikorska natomiast od początku tego sezonu nie prezentuje się tak, jak wszyscy od niej oczekują. I rzeczywiście początek meczu ze Strbikovą pokazał jak duże możliwości drzemią w reprezentantce Polski, ale po dwóch setach na tablicy wyników było 1:1.W kolejnych setach Czeszka wyraźnie przyspieszyła i zaczęła grać dokładniej pokonując Sikorską 11:2 i 11:6.
Przy wyniku meczu 1:1 do gry trenerzy desygnowali Ren Bingran (Łomża) i Ukrainkę Margarytę Pesotską. „Na papierze” zdecydowanie lepszą wydawała się być zawodniczka gości, która m.in. na ostatnich Igrzyskach Olimpijskich w Londynie doszła w turnieju singla do 1/16 finału, jednak „Żanka” zupełnie nie przestraszyła się rywalki. Po kilkunastu minutach, zaskakując chyba wszystkich, łomżanka prowadziła 2:0. W trzeciej partii nieco się rozluźniła, ale czwartym znowu to ona była lepsza zapewniając AZS-owi prowadzenie w całym meczu 2:1.
Kolejny pojedynek dla przyjezdnych był więc niesłychanie ważny. Trener Nęcek wystawił do gry najlepszą w swojej ekipie Strbikovą, natomiast ze strony gospodarzy wystąpiła Dong. Mimo, że 3:0 wygrała ta pierwsza, to jednak każdy z setów był bardzo wyrównany, ale reprezentantka Czech nieco lepiej wytrzymywała końcówki.
W ostatniej grze, która decydowała o tym, kto zdobędzie ligowe punkty zmierzyły się Sikorska i Stefańska. Podobnie jak pierwszy swój mecz, także i ten dobrze rozpoczęła ta pierwsza. Wyszła na prowadzenie 4:1 grając szybko i efektownie. Nie zrobiło to jednak dużego wrażenia na doświadczonej zawodniczce z Tarnobrzega, która opanowała emocje i pewnie punktowała. Efektem tego był wygrany pierwszy set do 8. W drugiej odsłonie Sikorska praktycznie nie istniała. Jedyne dwa punkty jakie wywalczyła w tym secie były przy wyniku 10:0 dla Stefańskiej! Po takim "laniu" łomżanka nie była już w stanie się podnieść w trzeciej partii i ostatecznie przegrała 6:11.
- Dzisiaj widzieliśmy ładne widowisko, ale szkoda, że wynik nie jest po naszej myśli. Jednak trzeba zaznaczyć, że ekipa rywalek składa się z trzech zawodniczek kadr narodowych, które wczoraj wróciły z Mistrzostw Europy. Oglądaliśmy więc elitę polskiej ligi - mówił trener Tarnacki.
Teraz akademiczki czeka dłuższa przerwa w rozgrywkach. Kolejny mecz zagrają bowiem dopiero w niedzielę, 25 listopada. Wtedy to zmierzą się na wyjeździe z KU AZS-em UE Wrocław, a dwa dni później, we wtorek, podejmować będą KS Stellę Gniezno. Początek spotkania o godz. 18:00.
AZS PWSIP Wałkuscy Łomża - KTS Zamek Tarnobrzeg 2:3
Dong Rui Fang - Kinga Stefańska 3:2 (11-13,11-8,11-3,7-11,11-6)
Magdalena Sikorska - Renata Strbikova 1:3 (8-11,13-11,2-11,6-11)
Bingran Ren - Margaryta Pesotska 3:1 (11-7,11-8,3-11,12-10)
Dong Rui Fang - Renata Strbikova 0:3 (8-11,9-11,11-13)
Magdalena Sikorska - Kinga Stefańska 0:3 (8-11,2-11,6-11)
is