Salon Literacki na Makowej powrócił
Poeta Henryk Gała oraz parająca się rękodziełem artystycznym Alicja Wejroch byli gośćmi Salonu Literackiego Anny Jakubowskiej. Wtorkowe spotkanie było jednocześnie zapowiedzią powrotu do regularnej działalności niestrudzonej propagatorki literatury i sztuki w Łomży. – Otworzyliśmy dzisiaj nową, jesienną sesję Salonu Literackiego. – Kolejnym gościem będzie malarz Kazimierz Jurgielaniec, a potem Maria Kaczyńska, bo to osoba która wiele pisze i nie zawsze jest to opublikowane. A zawsze warto poznawać coś, co pisze się do szuflady – mówi Anna Jakubowska gospodyni Salonu.
Dla wielu osób adres Makowa 26 to miejsce magiczne, w którym można spotkać artystów w kameralnych, ułatwiających nawiązanie kontaktu warunkach. Ostatnie miesiące nie były jednak dla pasjonatów sztuk wszelakich łaskawe, bo Salon miał dłuższą przerwę, podyktowaną względami rodzinnymi prowadzącej go Anny Jakubowskiej. Jednak nie tak łatwo zrezygnować z czegoś, czemu poświęciło się 10 lat życia i Salon znowu otworzył swe gościnne podwoje – tym razem dla miłośników literatury.
.– Bardzo się ucieszyłem, kiedy pani Ania zaprosiła mnie na to spotkanie – mówi Henryk Gała. – Bo znaczy to, że reaktywuje się Salon i będzie znowu okazja do rozmowy, do towarzyskiego spotkania ludzi sobie życzliwych i trochę siebie ciągle jeszcze ciekawych!
Pretekstem do spotkania i dyskusji z poetą z Drozdowa był jego najnowszy tomik „Gdzie rzeka zawiła”.
– To tomiczek, o którym myślałem od dawna i po prostu chciałem go przygotować – wyjaśnia Gała – Są to wiersze napisane tutaj i o tutaj. O Narwi, o Drozdowie, innych okolicach i są to wiersze, które nie powstałyby gdzie indziej.
Poeta czytał wybrane wiersze z wydanego w maju tego roku tomiku. Sięgał też po poprzedni „Zapiski na powiekach” oraz przedstawił wiersze najnowsze, istniejące na razie tylko w postaci rękopisów. Zapowiedział też ukazanie się swej kolejnej książki.
– Będzie to moja dramaturgia XXI wieczna czyli to, co napisałem od końca ubiegłego stulecia – zapowiada Gała. – Tytuł tego tomu to „Czwarty dzwonek” i będą w nim właściwie wszystkie formy jakie uprawiam: teatry wiersza, dwa dramaty, teatr lalkowy, słuchowisko. Wydaje go warszawskie wydawnictwo ASPRA-JR, sponsorem jest łomżanin, a książka już się drukuje.
Poetyckie spotkanie dopełniła ekspozycja rękodzieła artystycznego z filcu, autorstwa Alicji Wejroch: broszek, naszyjników oraz innych efektownych drobiazgów.
– Pani Alicja była już tutaj kilka dobrych lat temu, ze swoimi obrazami malowanymi na szkle – wyjaśnia Anna Jakubowska. – Teraz zajmuje się wełną i do strawy duchowej, którą zapewnił nam pan Henryk Gała, dołączyła piękne, własnoręcznie wykonane prace.
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Marek Maliszewski
