Kaczyński w Łomży: „Polska się budzi”
- Dojenie jest we wszystkich dziedzinach(...) Mam nadzieję, że społeczeństwo zrozumie, że jest oszukiwane – mówił Jarosław Kaczyński, prezes Prawa i Sprawiedliwości, podczas spotkania z mieszkańcami Łomży i regionu. Skrytykował obecny rząd i premiera Donalda Tuska, oraz popierające go potężne grupy, które „chcą się dorwać do publicznych pieniędzy”. Mówił, że do „rewolucji moralnej” czyli ogromnej zmiany postaw społecznych musi być odpowiedni czas. - Wydaje się, że przyszedł właściwy moment – oceniał Kaczyński nawiązując do ubiegłotygodniowego „największego w historii” marszu w Warszawie. - Polska się budzi. Teraz to zwycięstwo jest znacznie łatwiejsze – mówił.
Na spotkanie z Jarosławem Kaczyńskim przyszło kilkaset osób. Aula w szkołach katolickich, gdzie odbywała się „konferencja społeczna”, mająca ponad 300 miejsc siedzących, była szczelnie wypełniona, a wielu, temu co mówi prezes Kaczyński, przysłuchiwało się stojąc na schodach i w holu. Już na wejście na scenę lidera opozycyjnego PiS, i jak wynika z najnowszych sondaży największej dziś siły politycznej w kraju, powitały gromkie oklaski. Witający go poseł Lech Kołakowski mówił, że po raz pierwszy w Łomży na spotkaniu politycznym Jarosław Kaczyński był 20 lat temu, a spotkanie odbywało się w tej samej sali.
Kaczyński kilkunastominutowy wywód o stanie państwa zaczął od postawienia – jak mówił – najistotniejszego problemu - wobec zbliżającego się kryzysu: „jaki rząd jest nam potrzebny?”Odpowiadał, że po pierwsze rząd sprawny w wykonywaniu zadań w sposób dobry. Rząd Donalda Tuska, w ocenie prezesa Kaczyńskiego, takim rządem nie jest, a jako dowód tego wskazywał budowę autostrad.
- Choć wydaliśmy na budowę autostrad ogromne pieniądze, firmy małe, które te autostrady budowały nie otrzymały zapłaty – wskazywał.
Według lidera PiS potrzebny jest nam także rząd „nieuwikłany” czyli taki, który nie ma zobowiązań wobec potężnych grup, który potrafi skutecznie naprawić aparat państwowy – wymieniał m.in. administrację i sądownictwo wskazując aferę Amber Gold. Kaczyński mówił także, że potrzebny jest rząd, który będzie walczył z kryzysem „na tych ziemiach – mazowieckiej i trochę dalej podlaskiej”, oraz rząd, który będzie dbał o interesy narodowe, bo jak przekonywał „kryzys to czas walki o swoje prawa”. Tymczasem – jak mówił Jarosław Kaczyński, w Polsce „wszystko zostało podporządkowane perspektywie awansu jednego człowieka”.
- Co Barroso (przewodniczący Komisji Europejskiej – dop.red.) dał Portugalii – pytał retorycznie Kaczyński. - Jak Tusk zostanie przewodniczącym KE to będą mówić, że to Niemcy mają swojego przewodniczącego – dodawał Kaczyński, za co zebrał oklaski.
- Różne interesy są rzeczą oczywistą. Trzeba bronić interesów narodowych. Mamy moralne prawo do walki o to – podkreślał wskazując, że obecny rząd tego jednak nie robi.
Odwołają rząd Tuska?
Jarosław Kaczyński odniósł się także do ogłoszonego w ubiegłym tygodniu kandydata PiS na premiera „rządu technicznego”. Mówił, że profesor Piotr Gliński nie jest z PiS, że zna go słabo i bardzo krótko, ale „uczciwy człowiek”, który mogły zakończyć wojnę polsko-polską.
- Apeluję do państwa, aby na miarę swoich możliwości popierać tę ideę, bo dzisiaj potrzebny jest rząd pozaparlamentarny – mówił Kaczyński informując jednocześnie, że „jest jeszcze wiele tygodni do złożenia tego wniosku”.
Kaczyński odniósł się także do ostatnich sondaży wyborczych w których PiS zyskało znaczącą przewagę nad PO (39% do 33%).
- Chcę przestrzec przed mówieniem, że wygraliśmy. Na pewno będzie kontratak, ale nie tym powinniśmy się zajmować. Jest dużo pracy, dużo inicjatyw – mówił Kaczyński wskazując choćby zbliżające się święto 11 listopada. - Mogą być prowokacje i próby wykorzystania naszego święta – ostrzegał wspominając wydarzenia ubiegłoroczne. - Tym razem 11 listopada powinien być koleją manifestacją polskiego patriotyzmu – apelował.
Prezes Kaczyński mówił także o kolejnych organizowanych przez PiS debatach problemowych. Najbliższa ma być poświęcona służbie zdrowia. Mówił, że proponuje aby była ona na powrót finansowana z budżetu, bo jest to „nieporównywanie łatwiejsze w zarządzaniu i trudniejsze w dojeniu”, oraz opowiedział się za lekami refundowanymi za złotówkę. Sprzeciwiał się przymusowi pracy do 67 roku życia i wskazywał na potrzebę odblokowania przedsiębiorczości Polaków, co może zmniejszyć bezrobocie także wśród młodych. Prezes PiS deklarował się także jako zwolennik opodatkowania wielkich koncernów handlowych, i konieczności ograniczenia „systemu dojenia” Polaków, oraz o „twardej ręce wobec zdemoralizowanej części społeczeństwa”.
Nadchodzi rewolucja...
Pytany dlaczego dopiero teraz PiS woła „Obudź się Polsko” (marsz zwolenników PiS pod tym hasłem odbył się w ubiegłą sobotę w Warszawie) Kaczyński mówił, że musi być odpowiedni moment.
- Mam nadzieję, że społeczeństwo zrozumie, że jest oszukiwane – mówił Jarosław Kaczyński wskazując, że demonstracja w Warszawie była największą i to nie tylko od 1989 roku.
- Wydaje się, że właściwy moment przyszedł – mówi Kaczyński. - Takich pochodów jest w Polsce mnóstwo – dodawał wskazując marsze w obronie TV Trwam. - Polska się budzi. Teraz to zwycięstwo jest znacznie łatwiejsze – dodawał.