Sikorskiego łysa. Drzewa przeszkadzały... drogowcom?
W trakcie remontu fragmentu ulicy Sikorskiego już usunięto, albo jeszcze zostanie ściętych, w sumie 70 drzew. Pod topór poszły m.in. 30-40 letnie jesiony rosnące w pasie zieleni oddzielającym obie jezdnie ulicy Sikorskiego. Decyzję o wycince drzew wydał prezydent Łomży. - Wszystko się we mnie trzęsie. Czy my mamy wszystko zabetonować? - pyta jeden z naszych czytelników. I dodaje: - W latach 60-tych była to najpiękniejsza ulica Miasta, cztery rzędy drzew, bardzo szeroki pas trawy, nie było chodników, ale dosyć gęsto były rozstawione ławki. Często była nazywana aleją spacerową, bo wtedy jeszcze chodziło się na spacery.
Ratusz tłumaczy, że drzewa ścięto legalnie.
- Usunięcie drzew wynikało z projektu przebudowy ul. Sikorskiego i Zawadzkiej w Łomży – odpowiada Anna Sobocińska, rzeczni prasowy prezydenta Łomży Mieczysława Czerniawskiego.
Decyzję o wycince, w sumie 70 rosnących tu drzew, wydał właśnie prezydent miasta. Już w tej chwili nie ma większości drzew rosnących na odcinku od skrzyżowania ulicy Sikorskiego z ulicą Kardynała Stefana Wyszyńskiego do skrzyżowania z Zawadzką, ale dotyczy ona także drzew, na odcinku od tego skrzyżowania do ronda Witolda Lutosławskiego i przy ul. Zawadzkiej w pobliżu skrzyżowania z Sikorskiego.
Przebudowa fragmentów obu ulic ma związek z budową galerii handlowej Veneda i koszty pokrywa jej inwestor. Niemniej sam projekt przebudowy i zakres wykonywanych prac – w tym ścięcie rosnących tu drzew - musiał być wcześniej uzgodniony z władzami miasta. Jak tłumaczy Sobocińska prezydencką decyzję o wycince drzew „poprzedziły szczegółowe analizy i ustalenia z Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska Wydział Spraw Terenowych w Łomży”.
Rzecznik prezydenta zapewnia, że drzewa na Sikorskiego mają jeszcze wrócić.
- W decyzji zezwalającej na usunięcie drzew został nałożony obowiązek nasadzeń zastępczych drzew w 2013 roku – podaje Anna Sobocińska.
Pozostaje tylko pytanie kiedy(?) i czy w ogóle nowym drzewom będzie dane dorosnąć do wielkości tych ściętych?