Walka alkoholika z chorobą wymaga zmiany stylu i jakości życia
Kiedy Łukasz (lat 27) z Łomży był w piątej klasie podstawówki, sięgnął po piwo „bezalkoholowe” za namową brata, który kazał mu duszkiem wypić szklankę. Po drugiej chłopiec zwymiotował w łazience. Miał może z 17 lat, gdy po piwo sięgnął świadomie pod nieobecność rodziców z kolegami na imprezie. Po dziesięciu latach przestał już odrzucać myśl, że jest alkoholikiem. Zaczął się leczyć i wybrał na IV Łomżyńskie Forum Trzeźwościowe, zorganizowane w piątek, sobotę i niedzielę.
- Jestem takim alkoholikiem, że wstydziłem się: mam rodzinę, dziewczynę i pracę, czyli życie normalne – opowiada mężczyzna. - Ale musiałem raz na tydzień urżnąć się na maksa. Zaliczyłem dwudniowy, trzydniowy odlot, kłóciłem się z narzeczoną i na trzeźwo, i po pijaku, aż mama dała mi kontakt do Centrum Leczenia Uzależnień Neofita. Trzy tygodnie wytrwałem w trzeźwości, lecz po kłótni z dziewczyną znów poszedłem w tango. Nie piję od tygodnia, a nie wiem, czy wytrzymam...
Kościół ciągle apeluje: „Rodzina szkołą trzeźwości”
Forum rozpoczęło się mszą św. w kościele św. Andrzeja Boboli. Ksiądz bp Tadeusz Bronakowski przewodniczył Eucharystii i wygłosił kazanie, w którym wyjaśnił, dlaczego w sierpniu „Kościół ponawia swoje wołanie o dar abstynencji”. Przypomniał, że to miesiąc pielgrzymek, zwycięstwa nad bolszewikami w 1920 r., pamięci o powstańcach warszawskich 1944 i o strajkach w 1980 w Gdańsku. Pamięci o tym, „co w polskiej historii najpiękniejsze, ale często także najboleśniejsze”.
- Alkohol to nie powietrze, bez którego nie da się żyć – przekonywał. - Po raz kolejny gromadzimy się na Forum Trzeźwości, aby pokazać, że bez alkoholu można żyć pięknie i być szczęśliwym. Polska potrzebuje pozytywnego świadectwa, wzorów życia trzeźwego, świadomego i wolnego.
Bp Bronakowski wspomniał, że w Kościele zapoczątkowano 9-letni program pod hasłem „Rodzina szkołą trzeźwości”. Tłumaczył, że „wobec nachalnej promocji i reklamy alkoholu oraz od pokoleń złych nawyków i złych obyczajów, to z rodzin musi wyjść impuls do zmiany rzeczywistości”.
- Potrafimy cieszyć się życiem, a nie oszukiwać mózg procentami – chwalił Stowarzyszenie Zdrowie i Trzeźwość. - Nie piję, bo kocham Boga, rodzinę i ojczyznę. Bądźcie w środowiskach iskrami, które rozpalą płomień nadziei na trzeźwą przyszłość naszą, naszych rodzin i całego narodu.
Dr Bohdan Woronowicz: „Zdrowienie z alkoholizmu to proces”
- W Łomży macie możliwości leczenia w Wojewódzkim Ośrodku Profilaktyki i Terapii Uzależnień i wielu z was trafiło do grup AA i stowarzyszenia, które pomaga zachować trzeźwość, ale czym innym jest abstynencja, a czym innym zdrowienie – mówił w sobotę podczas prelekcji w Centrum Kultury psychiatra dr Bohdan Woronowicz, kierownik Ośrodka Terapii Uzależnień przy Instytucie Neurologii i Psychiatrii w Warszawie. - Chorobę alkoholową można zatrzymać, zmienić swoje życie, siebie i otoczenie. Nie spotkałem alkoholików, którzy czuliby się szczęśliwi w samotności.
Znany od blisko 40 lat wybitny terapeuta poruszył wiele wątków, m.in., stygmatyzacji alkoholików: - Dopóki pije, bije i rozrabia, to w porządku, a kiedy podejmuje leczenie, to często się z tym kryje w obawie przed reakcjami społeczności. Gdy przestaje pić, słyszy słuszną krytykę. Musi uwierzyć, że nie jest tylko alkoholikiem, ale ma wiele ról: żony, męża, matki, ojca, przyjaciela i przyjaciółki oraz pracownika. Człowieka, który jest lojalny, rzetelny, solidny, uczciwy i odpowiedzialny.
Anioł Stróż błaga Diabła: „Daj mi tylko 24 godziny...”
- Niestety, tylko 50 osób wysłuchało prelekcji w Łomży, gdzie problem pijaństwa i alkoholizmu jest poważny – ubolewała Anna Maksymiuk, certyfikowany specjalista terapii uzależnień, od ponad 20 lat pomagająca takim ludziom jak Łukasz. - Ludzie nie chcą słyszeć o tym, co boli. Trudno ich przekonać do tego, że walka z nałogiem wymaga zmiany stylu życia i walki co dzień o jego jakość.
O tym traktował spektakl, który przez ponad trzy miesiące przygotowywała Grupa Teatralna ZiT. Scenariusz „Daj mi tylko 24 godziny...” napisała i wyreżyserowała Dorota Grodzka, nauczycielka przyrody; wiodącą rolę grał Henryk Felter, skarbnik stowarzyszenia. Pijany i brudny śpi w parku na ławce. Nie opuścił go tylko Anioł - ubłagał Diabła, aby dał szansę awansującemu kierownikowi i kochającemu ojcu. Po trzech tygodniach libacji traci pracę, dom, rodzinę. Czy zdoła się opamiętać? Hania z Nasielska imienia używa jak pseudonimu artystycznego. Pisze teksty, komponuje piosenki, śpiewa i gra na gitarze na spotkaniach grup trzeźwościowych: - Dzielę się sobą, wydałam cztery płyty i stąd jeżdżę na koncerty – wyjaśnia. - Pragnę wyrazić ludzkie tęsknoty za Bogiem i godnym życiem. Śpiewam o tym, że człowiek może rozwijać się duchowo, jeśli tylko zechce być trzeźwy.
IV Łomżyńskie Forum Trzeźwościowe zakończył wieczór poezji „Bóg pisze proste na liniach krzywych” w wykonaniu Wiesława Komasy, zaś w niedzielę - msza św, którą sprawował wierny przyjaciel stowarzyszenia ks. Andrzej Popielski. Proboszcz parafii św. Andrzeja Boboli przypomniał, że Eucharystia i spotkanie AA odbywają się przy Wąskiej o godz. 18 w każdy poniedziałek...
Mirosław R. Derewońko
Fot.: Łukasz Warzyński / Łukasz Kulczycki