Awaria w wodociągach
Przez blisko dwie godziny w kranach domówi i mieszkań w Łomży woda ledwo leciała, a na wyższych kondygnacjach mogło jej wcale nie być. To skutek porannej awarii w Podgórzu, gdzie jest podstawowe źródło zaopatrzenia miasta w wodę. - Po burzy elektryka siadła i wyłączyło pompy – mówi Gilbert Okulicz-Kozaryn, wiceprezes MPWiK. - Pech chciał, że jednocześnie zablokowany został komputerowy system monitoringu i o tej awarii nic nie wiedzieliśmy dopóki nie zaczęli do nas dzwonić mieszkańcy – dodaje.
Awaria wystąpiła około godziny 5.45. Wówczas wyłączona została jedna faza zasilania ujęcia wody w Podgórzu. Jak podaje Okulicz-Kozaryn to spowodowało, że systemy zabezpieczeń wyłączyły pompy czerpiące wodę z głębi ziemi i od tej chwili cała Łomża zasilana w wodę była jedynie z „uzupełniającego” ujęcia na Rybakach. Pech chciał, że po 6.00 rano jest jeden z dziennych szczytów poboru wody i ujęcie na Rybakach okazało się niewystarczające. Efekt był taki, że ciśnienie wody w wodociągach i kranach spadło, i na wyższe kondygnacje bloków woda wcale nie dopływała.
- My o tej awarii dowiedzieliśmy się od dzwoniących mieszkańców. Systemy komputerowe wskazywały, że w Podgórzu wszystko jest w porządku więc obawialiśmy się, że musiało dojść do dużej awarii na magistrali – mówi wiceprezes MPWiK.
Okazało się jednak, że awaria nie była tak wielka. A brak wody spowodowany był wyłączeniem ujęcia w Podgórzu. Komputerowy system alarmowy wyłączenia pomp nie zasygnalizował, bo zasilany był z tej fazy która akurat padła. Po zidentyfikowaniu problemu awarię szybko udało się usunąć. Już około 7.20 pompy w studniach na ujęciu w Podgórzy ponownie rozpoczęły pracę – informuje Gilbert Okulicz-Kozaryn.