Siódmy raz będą bronić Nowogrodu przed Niemcami
- Obrona Nowogrodu we wrześniu 1939 roku to najstarsze i największe widowisko historyczne w naszym regionie – mówi Artur Rafałowski z Grupy Rekonstrukcji Historycznej Narew, która z miastem i gminą Nowogród zorganizuje po raz siódmy inscenizację walk żołnierzy polskich i niemieckich z czasów II wojny światowej. - Zapraszamy w niedzielę o godz. 18.30 na łąki przy schronie bojowym koło mostu na Narwi w Nowogrodzie.
W inscenizacji bohaterskiej i krwawej obrony Nowogrodu we wrześniu 1939 r. weźmie udział około 60 ludzi z GRH Narew, którzy są mieszkańcami Łomży, Kolna, Zambrowa i Białegostoku. Wesprą ich ochotnicy, m.in., z Grupy Rekonstrukcji Historycznej 9. Pułku Strzelców Kurpiowskich z Grajewa oraz z Grupy Rekonstrukcji Historycznej Batalion Tomaszów z Tomaszowa Mazowieckiego.
- Najlepsze określenie to widowisko historyczne, ponieważ nie będzie to dosłowna rekonstrukcja trwających aż trzy dni walk we wrześniu '39 – uściśla Artur Rafałowski. - W przeciągu około trzech kwadransów przedstawimy kilka naprawdę autentycznych wydarzeń z tamtej bitwy, ale ułożonych przez nas dramaturgicznie, tak aby mogły się odbyć w jednym miejscu i czasie.
Inscenizowane wydarzenia będą nawiązywały do obrony przeprawy na Narwi przez Korpus Ochrony Pogranicza na pierwszej linii schronów oraz do walk żołnierzy 33. Pułku Piechoty im. Strzelców Kurpiowskich w okopach i drugiej linii obrony. Oprócz piechoty, widzowie zobaczą również oryginalne niemieckie motocykle wojskowe z okresu wojny obronnej oraz polskie i niemieckie wozy pancerne.
- Po pierwszych atakach Niemcy byli przerażeni – opowiadał w 2006 r. uczestnik pierwszej inscenizacji Robert Ostrowski, odtwórca roli żołnierza Wehrmachtu. - Próba przeprawy przez Narew zakończyła się śmiercią kilku tysięcy żołnierzy niemieckich, przy stratach Polaków rzędu kilkudziesięciu żołnierzy.
Ciała żołnierzy spiętrzyły wodę na nieskończonej tamie, którą budowano przy dzisiejszym Hotelu Zbyszko. Walka była tak zażarta, że po opanowaniu drugiego brzegu rzeki sam Hitler wysłał zasłużonym Krzyże Żelazne.
- Wcześniej działy się tam dantejskie sceny, żołnierze sami strzelali sobie w ręce i stopy, żeby zostać jako ranni odtransportowani do szpitali polowych – mówił Krzysztof Surawski, przygotowując się sześć lat temu do obrony Nowogrodu...
Mirosław R. Derewońko