Łomżyńska ciepłownia będzie produkować prąd...?
„Wytwarzanie energii cieplnej i elektrycznej w kongregacji z wykorzystaniem biomasy jako paliwa” to fragment zdania dotyczącego modernizacji łomżyńskiej ciepłowni z przekazanego przez prezydenta Łomży marszałkowi województwa materiału opisującego główne priorytety rozwoju Łomży w latach 2014-2020. - Wytwarzanie ciepła i prądu to lepsze wykorzystywanie energii chemicznej zawartej w paliwie – mówi Marian Mielcarek, prezes miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplej w Łomży, potwierdzając, że o takiej modernizacji w firmie myślą.
Możliwości wytwarzania przez miejską ciepłownię energii cieplnej i elektrycznej dotyczył opracowany na przełomie roku dokument pt. „Koncepcja Techniczno - Ekonomiczna Modernizacji Źródła Ciepła w MPEC Łomża”.
- Dokument jest w trakcie analiz. Będzie poddany ocenie i dopiero wtedy będzie można powiedzieć czy i na ile jest on przydatny – mówi prezes Mielcarek.
Jak zaznacza dziś trudno jednak odnosić się do tego czy źródłem ma być biomasa, czy coś innego – gaz czy węgiel, bo przepisy nie są do końca jasne i wiele jeszcze może się zmienić. Prezes Mielcarek przyznaje, że z dokumentu wynika, że ewentualna modernizacja ciepłowni, w zależności od wybranej opcji kosztowałaby „dwadzieścia parę milionów złotych”.
I choć prezes Mielczarek zaznacza, że modernizacja ciepłowni i ewentualna prywatyzacja miejskiej spółki nie mają ze sobą nic wspólnego, to właśnie w kontekście kosztownych inwestycji w ciepłowni prezydent Łomży Mieczysław Czerniawski mówił na początku roku o możliwej prywatyzacji MPEC. Na razie jednak – jak twierdzi prezydent – niczego w tej sprawie nie uczyniono. Pytany o współpracę z warszawską kancelarią „Domański Zakrzewski Palinka”, która pomagała w prywatyzacji warszawskiego SPEC, i która zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami prezydenta miałaby pomagać także Łomży, odsyła do MPEC, twierdząc, że to właśnie ta spółka i jej rada nadzorcza mają się z kancelarią kontaktować.
- Wiem, że kancelaria przesłała zakres proponowanego opracowania, była odpowiedź z naszej strony o tym czego my oczekujemy – mówił prezydent Czerniawski.
Prowadzenie korespondencji z kancelarią potwierdza prezes Mielcarek, choć zaznacza że ewentualna decyzja o prywatyzacji spółki leżałaby w gestii władz miasta, a nie zarządu MPEC.
Prezes Mielcarek przyznaje natomiast, że to MPEC miałby ponieść koszty analiz jakie na potrzeby ewentualnej prywatyzacji miałaby przeprowadzić warszawska kancelaria. Zaznacza jednak, że żadna umowa w tej sprawie nie została jeszcze podpisana.