(nie) nasz wybór
Koncert Maryli Rodowicz w Łomży wywołał nie małe zamieszanie. Oprócz grupy fanów i fanek którzy z utęsknieniem czekali na to wydarzenie , pojawiły się głosy, że może zaproszenie artystki nie było potrzebne. Może nie tyle chodziło o sam występ ile o gaże piosenkarki. Czy osiemdziesiąt tysięcy za koncert to dużo? Skłamałbym twierdząc, że to mała suma. Jednak organizacja dobrego koncertu kosztuje. by zorganizować dobry koncert trzeba zapłacić. Oczywiście można sprowadzić zespół weselny z Gut, jednak nie wiem czy ściągnąłby on wielotysięczną publiczność. Przecież na tym musiało zależeć najbardziej organizatorom, by jak najwięcej osób bawiło się na muszli (czy też amfiteatrze łomżyńskim). Co z resztą chyba się udało.
Więc dlaczego dyskusja ta jest taka ważna? Otóż zaczęliśmy rozmawiać o wydawaniu środków samorządowych. To od mieszkańców miasta powinno zależeć czy chcą w mieście mieć duży festyn, oraz kto na nim ma wystąpić. Wbrew pozorom nie jest to trudne do przeprowadzenia. Po pierwsze poprzez internet. Prawie bezkosztowo możemy spytać mieszkańców miasta kogo chcieliby widzieć na Łomżyńskim Gościńcu. Oczywiście sam internet to za mało, ponieważ nie wszyscy mieszkańcy miasta maja do niego dostęp. Należałoby więc pomyśleć o rozesłaniu ankiet, w których można by było zagłosować na artystę czy artystkę którą chcielibyśmy widzieć na imprezie. Tym prostym sposobem mielibyśmy dane kogo mieszkańcy Łomży chcieliby posłuchać, a to przecież dla nich organizowana jest ta impreza. Nikt nie musiałby się tłumaczyć dlaczego ta artystka a nie inna, oraz czy suma za występ jest odpowiednia i czy nie należałoby jej wydać na inny cel.
Wykorzystując mechanizmy partycypacji moglibyśmy spróbować wspólnie zdecydować czy sto sześćdziesiąt tysięcy złotych przeznaczymy na organizacje koncertu , czy może przeznaczamy je na inny cel. Moglibyśmy również, biorąc przykład z innych miast, pomyśleć o wspólnym zagospodarowaniu części budżetu (nawet jeśli na początku będą to minimalne sumy). Mieszkańcy miasta powinni decydować o tym jak wygląda ich miasto, nie tylko oddając głos co cztery lata.
Mam więc nadzieje, że przyszły Gościniec nie wzbudzi już takich emocji, bo wszyscy wspólnie zdecydujemy kto na nim wystąpi.
Kamil Kamiński