Maryla Rodowicz i Kamil Bednarek rozbujali Gościniec
Kilkanaście tysięcy ludzi bawiło się na Gościńcu Łomżyńskim w amfiteatrze przy ulicy Zjazd. Bardzo gorąco przyjęto występy tancerzy z grup prowadzonych przez Marka Kisiela, koncerty Bateriady i Łukasza Lipskiego. Jednak prawdziwe szaleństwo na widowni wywołało pojawienie się znanego z programu „Mam talent” idola młodzieży Kamila Bednarka. Finałem był doskonały show Maryli Rodowicz, na którym w rytm ponadczasowych przebojów legendarnej piosenkarki zgodnie bawili się starzy i młodzi.
Gościniec Łomżyński odbył się w tym roku już po raz dziewiąty. Tradycyjnie już imprezę – zorganizowaną przez Urząd Miejski w Łomży i Miejski Dom Kultury – Dom Środowisk Twórczych – rozpoczęły popisy młodych talentów i rozmaite konkursy.
Na scenie zaprezentowały więc swe umiejętności Studio Wokalne eMDeK i grupa Mały eMDeK Magdy Sinoff. Kilkakrotnie pojawiali się tancerze z zespołów: BKTeam’ki, BK Team i C.T. Group, wprawiając widzów w podziw skomplikowanymi popisami choreograficzno – akrobatycznymi. Wystąpili też beat boxerzy oraz perkusyjno – wokalny zespół Bateriada Przemysława Starachowskiego i Anny Kaptór.
Wśród licznych konkursów największą popularnością cieszyły się mistrzostwa w jedzeniu fafernuchów, w których ponownie tryumfował Sebastian Kondracki oraz konkurs na najbardziej odlotowy kapelusz. Najbardziej oryginalne nakrycia głowy zaprezentowały: najmłodsza w tym gronie, nagrodzona również w ubiegłym roku Oliwia Błędos (kapelusz z akcentami ekologicznymi), Patrycja Kuczewska (dyskretna elegancja lat 30-tych XX wieku) oraz Regina Cichocka (letni kapelusz ozdobiony kwiatami, który na pewno zachwyciłby Hankę Bielicką, patronkę konkursu).
Przed koncertami gwiazd świetnie rozgrzał publiczność Łukasz Lipski, który wystąpił z zespołem prowadzonym przez swego brata Pawła. Niespełna 18-letni utalentowany wokalista, śpiewający w Studio Piosenki PopArt Bernarda Karwowskiego, zaprezentował porywającą mieszankę przebojów soul i funky.
W ubiegłym roku zabrakło w Łomży biletów na koncert znanego z programów telewizyjnych „Mam talent” i „Bitwa na głosy” Kamila Bednarka. Tym razem nie było już takiego problemu. Pod sceną zgromadził się ogromny tłum, reagujący bardzo żywiołowo na dynamiczne utwory reggae i dancehall z pozytywnym przesłaniem. Byłemu liderowi zespołu StarGuardMuffin udało się też nakłonić publiczność do zrobienia „wielkiego hałasu”, a to, co działo się po koncercie Bednarka można porównać tylko do szalonej beatlemanii sprzed wielu lat. Setki osób cisnęły się po autograf i do zdjęcia z idolem, a okrzyki „Kamil” było słychać jeszcze długo po zejściu muzyków ze sceny.
Jednak fenomenalny występ gwiazdy imprezy sprawił, że wcześniejsze wydarzenia Gościńca zeszły na plan dalszy. Maryla Rodowicz udowodniła, że to właśnie jej należy się bezapelacyjnie tytuł królowej polskiej estrady. Zaśpiewała na żywo, perfekcyjnie, bez żadnych nakładek, efektów czy playbacku. Owszem, dzielnie wspierał ją trzyosobowy chórek, a w kilku utworach delegacja publiczności w osobach: Artura, Daniela i Magdy, ale to było wszystko. Rodowicz przez półtorej godziny wykonała 18 utworów. Były wśród nich utwory mające kilkadziesiąt lat oraz najnowsze, pochodzące z wydanej jesienią platynowej płyty „Buty 2”. Każdy z nich wywoływał entuzjastyczną reakcję publiczności, która z równym entuzjazmem szalała przy frywolnym „Kasa – sex”, żywiołowym „Dziś prawdziwych Cyganów już nie ma”, refleksyjnym „Remedium”, rapowanej wstawce w „Małgośce” czy chóralnie odśpiewanych „Kolorowych jarmarkach”. Nie było jednak mowy o odtwarzaniu bez polotu starych przebojów. Wiele utworów zaskakiwało zmienionymi aranżacjami, dynamicznym, rockowym brzmieniem i gitarowymi popisami duetu Krebs – Majerczyk. Tuż po koncercie okazało się, że Maryla Rodowicz ma niespożyte siły – wyszła do fanów podpisywać płyty i zdjęcia, co czyni po każdym występie.
–Tak jak większość widzów jestem pod wrażeniem tego, co pokazała wciąż będąca wielką artystką Maryla Rodowicz – ocenia Roman Borawski, dyrektor MDK – DŚT, organizator Gościńca. – Z kolei Kamil Bednarek, bujając się w rytm reggae’owych piosenek, potrafił pozytywnie nakręcić ludzi. Ktoś może powiedzieć, że się powtarzamy, prezentując znowu nasze młode talenty. Ale nie śpiewają i nie wykonują przecież tego samego, dlatego oklaskiwaliśmy mocno już stojącego na nogach wokalistę Łukasza Lipskiego oraz młodziutkie talenty, które pierwszy raz stanęły na scenie. Zawsze też możemy liczyć na naszych tancerzy, którzy są ciągle w świetnej formie i wracają z tarczą, również z zawodów międzynarodowych. Byłoby wielkim błędem, gdybyśmy ich ukrywali i szukali czegoś innego. Dlatego myślę, że ci, którzy przyszli na naszą imprezę nie są zawiedzeni. Tym bardziej, że są firmy dobrze zarządzane, które stać na to, żeby być sponsorami i wyłożyć naprawdę wielkie pieniądze: Browar Łomża, Spółdzielnia Mleczarska w Piątnicy oraz Drukarnia Wielkoformatowa XXL Format. Ale jako organizator uważam, że jeszcze trochę i w Łomży nie będzie gdzie zrobić tego typu masowej imprezy. Dlatego trzeba popracować nad infrastrukturą –musimy zadbać o to, żeby odpowiednio zabezpieczyć technicznie tak wielkie wydarzenia jak Gościniec Łomżyński.
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Marek Maliszewski, Elżbieta Piasecka – Chamryk