„Na straganie w dzień targowy...”
Królową cen wśród warzyw i owoców na targowisku przy ul. Sikorskiego w Łomży jest czereśnia: dorodna, lśniąca i soczysta. Niestety, kosztuje „tylko” 15 zł za kilogram, choć i tak są amatorzy na pomarańczowo-żółte pyszności lata. Trochę tańsza jest jagoda: nęci w litrowym słoiku za 10 zł. Jeszcze tańsza z kolei czarna porzeczka - za kilogram trzeba zapłacić 4 lub 5 zł. Jednak w sobotę, 21. lipca, dość trudno rozeznać, czy więcej jest klientów, czy więcej czeka na nich kupców...
Tradycyjnie najwięcej kupujących było między godziną 8. a godz. 10. I chociaż dochodzi już 11., kilkoro sprzedających drobne i mizerne kurki wciąż czeka na amatorów grzybów, których w podłomżyńskich lasach tyle co na lekarstwo. Cena nie zachęca: za pojemniczek, w którym mieści się ze 30-40 deko płaci się, i to bez targowania, 7 do 8 zł. Tyle że chętnych też jak na lekarstwo.
Pomidor taniej, a marchew drożej niż przed rokiem
Za to na szerokim straganie z kalafiorami kupi się wreszcie dużo i tanio. Wprost niewiarygodnie dużo i tanio, bo za większą od piłki do koszykówki główkę, ważącą aż trzy i pół kilograma, zapłacimy... zaledwie 3 zł!
- Wielkość kalafiorów w tym roku jest porównywalna jak w zeszłym, ale ich cena o jakieś 30 procent niższa, bo trochę większy urodzaj – wyjaśnia fenomen Mariusz Kotowski, który prowadzi rodzinną plantację w Niewodowie. - To zasługa bardzo dobrej odmiany. A gatunku nie zdradzę, bo konkurencja czyha.
Kiedy przez poprzednie tygodnie lipca królowały upały, ogórki do kiszenia można było kupić nawet po złotówce za kilogram – teraz cena tych słabszych, czyli większych, skoczyła do 2, 5 zł i 3 zł, natomiast najbardziej poszukiwane przez gospodynie korniszonki kosztują już 4 zł. Pan Mariusz uspokaja, że w następnym tygodniu znów będą tańsze z racji zapowiadanego powrotu ciepła.
- Rok temu pomidory były droższe, a teraz sprzedajemy po 3 zł za kilo – mówi Halina Rutkowska, która z mężem Janem i rodziną prowadzi spore uprawy w Drozdowie. - Porównywalne są ceny: buraków – 1,5 zł / kg i cebuli – 2 zł / kg oraz cebuli cukrowej – 3 zł / kg. Rok temu prawie dwa razy tańsza była marchew – 1,5 zł / kg, kiedy dzisiaj bierzemy 2,8 zł za kilo, bo ludzie mniej sieją.
- Młode to dziś legaty – wtrąca przysłuchująca się rozmowie starowinka.
- I stare legaty się zrobili – kiwa głową pani Halina. - Jak na targ jedziemy, to często siedzą kobiety i chłopy pod domem, a u nas to wszyscy pod namiotami.
Jeden się cieszy, drugi narzeka
Co jeszcze zwraca uwagę na straganie w dzień targowy? Mało śliwek – drobne węgierki po 5 zł / kg. Na jabłka jeszcze za wcześnie, dopiero początek sezonu, stąd zielone i niewielkie papierówki po 4 zł, a mikra genewa – 3,5 zł. Wiśnia wprawdzie dorodna, ale też droga – 6 zł / kg. Tyle samo kosztuje pół kilograma malin, które rok temu były droższe o dwa złote. W podobnej do tych w sieciach handlowych cenach jest fasolka szparagowa: można znaleźć i po 3 zł, i po 4 zł.
- Przyszły mokre lata, a to dla kapusty jest dobre – twierdzi Andrzej Zalewski ze wsi Koty, który małe główki sprzedaje po 1,5 zł, zaś największe – po 2,5 zł. - U mnie Litwin chciał zamówić tira kapusty po 90 gr za główkę, tyle że to się przy małym gospodarstwie nie opłaca. Dlatego wolę sprzedawać detalicznie na targu, bo nie zatrudniam ludzi, tylko sam z żoną przy uprawach chodzę.
Podobnie myślących jak on rolników są tutaj dziesiątki, we wtorek czy piątek może i setki. Jeden starszy z Łomży – nie chciał wystąpić z nazwiska – ma skrzynki i worki z kartoflami. I ma żal.
- Ściągnęli do Polski z całego świata ziemniaki, ze wszystkich krajów, a swoich nie ma komu sprzedać – narzeka. - Irys, wczesny ziemniak, sprzedaję po 80 gr za kilo, tak jak późniejszą irgę. I też muszę się nastać, żeby ktoś kupił...
Stoi na obrzeżu targu od strony alei gen. Władysława Sikorskiego. Takie same irysy i irgi w środku targowiska można kupić po 10 groszy taniej.
Mirosław R. Derewońko
