Wielka gala na finał festiwalu Drozdowo – Łomża
Uroczysta wielka gala zakończyła 19. Międzynarodowy Festiwal Muzyczne Dni Drozdowo – Łomża. Koncert finałowy w parku drozdowskiego Muzeum Przyrody zgromadził niemal wszystkich festiwalowych artystów, którzy wykonali wielkie przeboje musicalowe, operetkowe oraz operowe arie. – Festiwal był tak udany pod względem artystycznym, że sam nie wiem, co mam zrobić na kolejny, już dwudziesty, żeby nie zejść z tego poziomu! – mówi Jacek Szymański, dyrektor artystyczny i twórca festiwalu. – Wszystko zostało zrealizowane na najwyższym poziomie i było dopięte na ostatni guzik – jest to dla mnie spełnienie artystyczne i wielka satysfakcja!
Trwający ponad dwie godziny koncert okazał się wielkim sukcesem i został entuzjastycznie przyjęty przez publiczność. Artystów oklaskiwało ponad 1000 osób, nie zważających na wiszącą w powietrzu burzę. Pogoda na szczęście dopisała do końca koncertu, co pozwoliło rozkoszować się zebranym arcydziełami operetkowymi i operowymi oraz popularnymi przebojami. Jak zwykle nie zawiedli festiwalowi ulubieńcy: Monika Fedyk – Klimaszewska, Grzegorz Piotr Kołodziej, Marek Szymański czy Dariusz Wójcik. Równie dobrze wypadły Małgorzata Trojanowska, Ewelina Wojciechowska oraz uświetniający galę goście z Korei: sopranistka YeYoung Sohn i baryton Jinwook Yeo. Obok klasyki zabrzmiały też światowe hity, w tym „Ninon” z repertuaru Jana Kiepury zaśpiewane przez Łukasza Wrońskiego oraz „My Way”, znane najbardziej z wykonania Franka Sinatry, w którego wcielił się Dariusz Wójcik. Finałem koncertu była porywająco zaśpiewana przez duet Joanna Cortes – Jacek Szymański „Bo w Barcelonie” – aria z operetki „Clivia” Nico Dostala.
– Publiczności jest coraz więcej i to cieszy – podkreśla Szymański. – Jesteśmy po to, żeby tę publiczność radować, wzruszać, każdego roku czymś zaskoczyć. Repertuar jest ogromny, ale bez względu na to czy jest to opera, muzyka klasyczna czy ludowa staramy się pokazywać jej piękno i uniwersalny charakter. Takim przykładem jest małżeństwo Kuźmiczów ze Lwowa. Wykształceni muzycy, łączący zawód śpiewaka operowego z tożsamością narodową, wykonują rodzimy repertuar ludowy. W ten sposób nasz festiwal staje się takim kalejdoskopem różnorodnych form muzycznych, bardzo atrakcyjnych dla słuchaczy.
– Największym walorem tego festiwalu jest to, że docieramy do małych miejscowości – dodaje Jarosław Cholewicki, dyrektor Regionalnego Ośrodka Kultury w Łomży.
– Zaczęliśmy od Drozdowa, docieramy do Zabiela, Kolna, Jedwabnego – to jest chyba najpiękniejsze, że prezentujemy tam ambitne programy na bardzo wysokim poziomie artystycznym. Widownia była w tym roku naprawdę rekordowa, co świadczy o poziomie imprezy oraz o tym, że ludzie na nią czekają. ROK – mimo tego, że mamy bardzo dobrych pracowników – nie byłby w stanie zrealizować samodzielnie takiego festiwalu, na którym odbywa się aż 15 koncertów. Stąd współpraca z różnymi instytucjami przy organizacji festiwalu. Finansowo bardzo nam pomógł w tym roku Urząd Marszałkowski Województwa Podlaskiego – otrzymaliśmy 60 tysięcy złotych. Dostaliśmy też pieniądze od starosty łomżyńskiego i kupiliśmy Opla Vivaro – dzięki temu było czym dowieźć artystów do tych wszystkich małych miejscowości. Sponsorem głównym festiwalu była Kasa Stefczyka, a sponsorami strategicznymi: hotele i restauracje „Zbyszko” oraz kwiaciarnia „Ogrodnik”.
W przyszłym roku mamy 20. edycję festiwalu i 60-lecie naszej instytucji, więc myślę, że te jubileusze wpłyną na jeszcze większą atrakcyjność festiwalu – dodaje dyrektor Cholewicki.
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Elżbieta Piasecka – Chamryk
