PIRol: nie ma podstaw do wyznaczenia OSN-ów
Podlaska Izba Rolnicza uważa, że brak jest podstaw do wyznaczania w województwie podlaskim obszarów szczególnie narażonych na zanieczyszczenie związkami azotu ze źródeł rolniczych tzw. OSN i apeluje do Wojewody Podlaskiego o wnikliwe przeanalizowanie problemu. Izba podkreśla, że od połowy maja nie może doprosić się do Dyrektora Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Warszawie, który wyznaczył OSN-y, udostępnienia wskaźników na podstawie których wyznaczono te obszary. Sprawa dotyczy przede wszystkim rolników z powiatów wysokomazowieckiego i zambrowskiego, których w związku z wyznaczonymi nowymi OSN-ami obarczono dodatkowymi obciążeniami finansowymi.
"Podtrzymujemy sprzeciw wobec ustanowienia w naszym województwie obszarów szczególnie narażonych na azotany pochodzenia rolniczego, z których odpływ azotu ze źródeł rolniczych należy ograniczyć, czyli tzw. OSN – podkreśla Grzegorz Leszczyński, prezes PIR w piśmie do wojewody podlaskiego Macieja Żywno.
Wskazuje, że po interwencjach Izby Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Warszawie powtórnie przeanalizował i zweryfikował obszary tzw. OSN zmniejszając ich powierzchnię na terenie województwa podlaskiego o 56,26% w stosunku do propozycji maj/kwiecień, ale w dalszym ciągu Izba nie wie, bo RZGW jej tego nie przekazał, na podstawie których wskaźników dokonano analizy i wyznaczono w województwie obszary szczególnie narażone na azotany pochodzenia rolniczego.
PIR powołuje się też na opracowanie Instytutu Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach oraz dane Głównego Urzędu Statystycznego odnośnie zużycia nawozów azotowych, z których ma wynikać, że mimo dużej produkcji zwierzęcej w województwie podlaskim nie ma obaw związanych z przekraczaniem dopuszczalnych dawek azotu i zanieczyszczeniem wód.
„Uważamy, że brak jest podstaw do wyznaczania w naszym województwie obszarów OSN” - napisał prezes PIR, do Wojewody Podlaskiego apelując o wnikliwe przeanalizowanie problemu.
- Podkreślić należy także, że nasze województwo posiada najsłabsze warunki w stosunku do reszty kraju jeśli chodzi o produkcje roślinną, mamy słabe gleby i krótki okres wegetacyjny, produkcja zwierzęca jest więc niejako koniecznością – zauważa Grzegorz Leszczyński.