Nie do odwołania....
Już ponad miesiąc przeciąga się sprawa „możliwego” odwołania dyrektora Miejskiego Ośrodka Sortu i Rekreacji w Łomży. Mówił o tym jeszcze w pierwszej połowie maja prezydent Mieczysław Czerniawski informując, że Zbigniew Sasinowski otrzymał od niego kilka dni na wybór jednego z możliwych wariantów rozwiązania. Niemniej gdy wyznaczony przez prezydenta termin nastał okazało się, że dyrektor MOSiR był akurat chory, później zaczął mu się urlop, a teraz znowu choruje...
Prezydent Mieczysław Czerniawski jeszcze w pierwszej połowie maja podczas konferencji prasowej mówił o koniecznych zmianach w tej miejskiej placówce. Zapowiadał zorganizowanie konkursów na kierowników obiektów, zastępcę dyrektora, a nawet może i samego dyrektora Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Mówił wówczas, że „dziś (w piątek, 11 maja) rozmawiał z dyrektorem (Zbigniewem Sasinowskim - dop.red.) i ten poprosił go o czas do namysłu do poniedziałku” (14 maja). Według Czerniawski dyrektor miał do wyboru trzy opcje: zostanie na stanowisku, złoży rezygnację lub prezydent da mu wypowiedzenie z pracy, z należną odprawą, bo jest zatrudniony na stałe i „takie wypowiedzenie trzeba będzie odpowiednio uzasadnić”.
Gdy jednak dyrektor miał prezydentowi odpowiedzieć rozchorował się..., a następnego dnia zaczął mu się dwutygodniowy urlop. Po urlopie okazało się, że dyrektor dalej choruje. Jak podaje Anna Sobocińska, rzecznik prasowa prezydenta Czerniawskiego, dyrektor MOSiR-u na zwolnieniu lekarskim będzie jeszcze przynajmniej do końca miesiąca.
zobacz: Po audytach w MOSiR będą konkursy