Szkoła Rodzenia w Łomży dla mamy i... taty - ::4lomza.pl:: Regionalny Portal

Łomżyńska Szkoła Rodzenia w Centrum Katolickim im. Jana Pawła II powstała 1. sierpnia 2003 r. z inicjatywy psycholog Małgorzaty Rytel i położnej Jagody Eryng. Pomysł od razu spodobał się proboszczowi parafii pw. Krzyża Św. Andrzejowi Godlewskiemu, chociaż początkowo musiał znosić żarciki w stylu „ksiądz Andrzej otwiera u siebie porodówkę”. Dziś z ówczesnej decyzji Proboszcz Roku 2004 jest nadzwyczaj zadowolony, widząc kobiety w ciąży, z niemowlakami przy piersi, na rękach i w wózkach oraz z kilkuletnimi dziećmi.

Szkoła Rodzenia wzmacnia psychicznie i fizycznie
Początkowo Szkoła Rodzenia miała zaledwie 16 „absolwentów”, lecz z czasem zyskała na popularności i od kilku lat liczba „absolwentów” wynosi corocznie około 80. Tradycyjnie rodzice i pociechy spotykają się z okazji Dnia Matki i Dziecka, by świętować, cieszyć się życiem, wymieniać ubranka doświadczenia. Leszek Lipiński przybył na spotkani z małżonką Jolantą i synkiem Miłoszem.
- W Szkole Rodzenia zdobyłem potrzebną wiedzę teoretyczną, ale opieka przez niemal całą dobę nad synkiem pozwoliła mi zweryfikować wiadomości z kursu – opowiada ojciec ukochanego jedynaka. - Każdy dzień przynosił coraz to nowe spostrzeżenia i umiejętności, bo rozwój dziecka jest zaskakujący, a bycie z nim od początku fascynujące. Tej postawy uczyliśmy się w Szkole Rodzenia.
Aleksandra Dembek przez kurs dla rodziców przeszła dobrowolnie aż trzy razy.
- Mam trzech fantastycznych synów – wyjawia istotę zagadkowego wyboru młoda mama. - Jeden ma siedem lat, drugi pięć, a najmłodszy dopiero roczek. Zajęcia i ćwiczenia w Szkole Rodzenia bardzo mi się przydały. Każda kobieta w ciąży powinna taki kurs przejść, bo to ją wzmocni psychicznie i fizycznie.
Dokładnie tak było w życiu Katarzyny Patalan – Brzostowskiej, mamy 11-miesięcznej córeczki jedynaczki Eli, z którą przybyła na święto do Centrum.
- Kobieta, która po raz pierwszy zaszła w ciążę, ma z takich zajęć same pożytki – twierdzi rodzicielka Eli. - Dużo dowie się na temat swojego błogosławionego stanu, przygotowania i przebiegu porodu oraz pielęgnacji niemowlaka. Ja dużo zawdzięczam położnej Jagodzie Eryng, która „zmuszała” mnie w cudzysłowie do ćwiczeń na piłce i ruchów biodrami. Mówię w cudzysłowie, ponieważ pani Jagoda to osoba bardzo ciepła i pozytywna w kontakcie, pamiętająca o swoich uczennicach. Taka przyjazna i uśmiechnięta dusza, kiedy się leży na oddziale.

Pozytywne nastawienie mamy i taty do porodu
„Przyjazną i uśmiechniętą duszą” Jagoda Eryng była też podczas spotkania z „absolwentami” i rodzicami. Z każdym miała słówko do powiedzenia, szybko umawiała się na kolejne spotkania oraz udzielała fachowych rad lub informacji.
- Pozytywne nastawienie jest konieczne w mojej profesji – podkreśla położna. - W Szkole Rodzenia zależy nam, żeby kobieta w ciąży wiedziała, co się z nią dzieje i po co idzie na salę, żeby czuła się bezpiecznie, nie czekając na pomoc personelu, tylko żeby dała coś z siebie. Dlatego uczymy, m.in., oddychania, omawiamy pozycje porodowe i prowadzimy ćwiczenia przyspieszające poród. Dzięki temu, pozytywne nastawienie do porodu zaczyna odczuwać mama i tata. Oprócz mnie, zajęcia prowadzą psycholog Małgorzata Rytel, lekarz neonatolog Dariusz Ślesicki i lekarz Karolina Kulesza. A celem i efektem starań nas wszystkich w Szkole Rodzenia jest przecież to, aby każde dziecko przyszło dobrze i zdrowo na świat.
Jedna z matek dodaje: „Szkoła Rodzenia uczy nas, że tatuś ma nie tylko robić zdjęcia i dobre wrażenie, ale także pełnić aktywną rolę. Jeśli przychodzi razem z żoną, to oboje uczą się pielęgnacji i wtedy zajmują się dzieckiem we dwoje”.
Zainteresowani Szkołą Rodzenia mogą zadzwonić pod numer: 509 712 565.

Mirosław R. Derewońko