„Pielgrzymka” Teatru Snów
Teatr Snów zakończył pokazy plenerowe na XXV Międzynarodowym Festiwalu Teatralnym „Walizka”. Aktorzy z Gdańska zaprezentowali na Starym Rynku „Pielgrzymkę” – akcję teatralną o charakterze happeningu. Było to pierwsze wykonanie tego spektaklu. – Był to pokaz przedpremierowy – mówi Zdzisław Górski, reżyser „Pielgrzymki” i dyrektor teatru. – Premiera będzie za dwa tygodnie w Sopocie. Był to nasz prezent dla organizatorów „Walizki” na jej 25-lecie.
”Pielgrzymka” to odzwierciedlenie zwykłego życia. Z ciągłą gonitwą, zabieganiem i krzątaniną. Siedmioro aktorów wędruje przez życie na krawędzi snu i rzeczywistości. Doświadczając nużącej codzienności cofają się jednocześnie we wspomnieniach do lat szkolnych, które jawią się im jako symbol wolności i niewinności. Poszukują w swym życiu ładu i porządku oraz wartości, które umknęły gdzieś w codziennej pogoni nie wiadomo za czym. Otwarta forma wydarzenia umożliwiała aktorom nawiązywanie kontaktu z innymi ludźmi – widzami, wśród których wędrowali. Nie brakowało też scen wyjętych z życia, jak bieg do nadjeżdżającego właśnie autobusu linii „2”.
– Wolimy o tym mówić jako o akcji teatralnej, nie o przedstawieniu, bo to, co najciekawsze jest przypadkowe, improwizowane w pierwszej części - kiedy wędrujemy i przypominamy nas samych w bardzo prywatnych sytuacjach – zaznacza Górski.
Spektakl jest też ciekawy o tyle, że większość z nas nie zdaje sobie sprawy, że ludzkie życie jest ciągłą podróżą i wędrówką. Począwszy od spraw najbardziej przyziemnych, a na tych najważniejszych skończywszy.
– Nawet jak wędrujemy po galerii handlowej czy robimy zakupy, jest to rodzaj wędrowania – podkreśla Górski. – Czasami w znoju i zmęczeniu, a czasami z radościami, które niosą zakupy czy spotykanie znajomych.
Spektakl jest też protestem przeciwko zanikowi wyższych uczuć i wartości, typowemu dla obecnych relacji międzyludzkich.
– W tańcach próbujemy zbudować pewną harmonię, pewien ład – chociaż na chwilę – mówi Zdzisław Górski. – Biały obrus jest tu symbolem spokoju, rodziny, wytchnienia w domu, kiedy wzajemne relacje są cieplejsze – bardziej duchowe niż w naszym codziennym zabieganiu.
Wojciech Chamryk