(prawie) Dała się oszukać...
68-letnia mieszkanka Łomży o mało co a straciła by 12 tys zł. Kobieta, dała się przekonać, że dzwoni do niej siostrzenica z Anglii. Kobieta mówiła, że popadła w tarapaty finansowe i prosiła ciocię o wsparcie. Łomżanka wysłała jej pieniądze, po czym skontaktowała się z prawdziwą siostrzenicą. Okazało się, że padła ofiarą oszustwa. Na szczęście przekaz pieniężny udało się anulować, a 68-latka „straciła” tylko prowizję bankową, którą musiała zapłacić.
Do opisywanego zdarzenia doszło w piątek. St. sierż. Ewelina Szlesińska, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji, ostrzega, że w okresie przedświątecznym oszuści na różne sposoby mogą starać się wykorzystać naszą łatwowierność i zabieganie. Metoda „na wnuczka” ma też różne wydania.
- Opowieści i preteksty, jakie tworzą i wykorzystują złodzieje i oszuści bywają bardzo różne, a ich pomysłowość w tym zakresie nie zna granic - mowi Ewelina Szlesińska. - Jednak wspólnym elementem ich działania jest wytypowanie na przyszłe ofiary starszych i najczęściej mieszkających samotnie osób, zdobycie ich zaufania i odwrócenie uwagi. Nie wpuszczajmy do naszych mieszkań osób obcych i nie ufajmy ślepo naszym telefonicznym rozmówcom. Nie dajmy się również nabrać na zachrypnięty, zmieniony głos rzekomego wnuczka, czy córki oraz nie przekazujmy pieniędzy obcym - dodaje.
Policja apeluje o czujność i prosi też o zgłaszanie jej wszelkich, nawet tych nieudanych, prób oszustwa.