Hangar na lotnisko kupiliśmy, ale go nie mamy
Kosztował niemal równe 110 000 zł. Od wczoraj powinien być w Łomży, ale go nie ma i nikt dziś chyba nie wie kiedy dotrze do miasta. Mowa o hangarze na miejskie lądowisko, które miałoby powstać przy Grobli Jednaczewskiej. Sęk w tym, że dziś już chyba nikt w mieście nie jest pewien, że to lotnisko w tym miejscu jest możliwe do realizacji. Póki co hangar ma leżeć u producenta. Jak długo? Tego też nikt nie wie. „W sytuacji skrajnej, istnieje możliwość alternatywnego wykorzystania hangaru dla potrzeb Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej lub innych podmiotów miejskich” - odpowiada Anna Sobocińska, rzecznik prezydenta.
Realizacja małego, zielonego lotniska, które początkowo miało kosztować zaledwie kilkadziesiąt tysięcy, a teraz koszty te są już liczone w setkach tysięcy, pod znakiem zapytania znalazła się po decyzji Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Białymstoku. Uznał on, że koniecznie władze miasta muszą przeprowadzić ocenę oddziaływania na środowisko i sporządzić profesjonalny raport. Musi on zawierać np. listę i liczebność ptaków, dokładny przebieg tras ich przelotów, kierunki i wysokości przemieszczania się, a także m.in. analizę alternatywnych wariantów realizacji przedsięwzięcia. Taki raport robi się przez co najmniej rok, płaci za niego inwestor – czyli w tym wypadku miasto. W przypadku regionalnego lotniska przed czterema laty opracowanie raportu wyceniono na niemal dwa miliony złotych. Decyzja RDOŚ była zaskoczeniem dla miasta, które już kilka miesięcy wcześniej zamówiło metalowy hangar, który miał być główną częścią lądowiska przy Grobli Jednaczewskiej.
- Miasto nie rezygnuje z przyjętych założeń dotyczących rozwoju sportów mikrolotowych w Łomży, jako elementu budowy wizerunku miasta w skali krajowej i międzynarodowej – podaje rzecznik prasowa prezydenta Mieczysława Czerniawskiego. - Ewentualna konieczność sporządzenia raportu oddziaływania na środowisko może doprowadzić do opóźnienia procesu inwestycyjnego, lecz nie do rezygnacji z projektu.
„Ewentualna” bo ratusz liczy jeszcze, ze RDOŚ zrezygnuje ze stawianego wymogu dotyczącego opracowania raportu środowiskowego.
- Decyzje dotyczące ostatecznego przebiegu inwestycji zostaną podjęte po dodatkowych analizach po planowanej wizycie w Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska – dodaje Sobocińska.
Póki co miasto ma już hangar na lądowisko. Zgodnie z umową za niemal 110 tys zł wykonawca miał go wyprodukować i dostarczyć do miasta, ale już nie ustawiać na lądowisku. Teraz okazuje się, że hangar na razie do Łomży nie dotrze, bo choć został wykonany, u nas musiałby leżeć w częściach – zapewne na świeżym powietrzu - i czekać...
- Uzgodniono, że wykonawca przetrzyma go nieodpłatnie u siebie w zakładzie – mówi Anna Sobocińska.