Śpiewające smyczki z Litwy
Orkiestra Kameralna z Kłajpedy zagrała w Łomży na specjalne zaproszenie Filharmonii Kameralnej. Ceniona w Europie i Stanach Zjednoczonych orkiestra zaprezentowała specjalny program, złożony z dzieł kompozytorów litewskich oraz utworów Kilara, Czajkowskiego i Silwestrowa. O klasie gości z Litwy świadczy fakt, że na co dzień radzą sobie doskonale bez dyrygenta, prowadzeni przez swego solistę, wybitnego wiolonczelistę, Mindaugasa Bačkusa.
Rzadko zdarzają się orkiestry kameralne grające z równym powodzeniem i mistrzostwem zarówno repertuar klasyczny jak i współczesny. Składająca się z doskonałych instrumentalistów Klaipeda Chamber Orchestra należy do tego nielicznego grona zespołów uniwersalnych, czujących każdy rodzaj muzyki. Na pierwszą część koncertu złożyły się utwory bardziej znane. Koncert rozpoczął żywiołowy Polonez z najpopularniejszej opery rosyjskiego kompozytora Piotra Czajkowskiego czyli „Eugeniusza Oniegina”. Kolejnym utworem Czajkowskiego były „Wariacje rokoko na wiolonczelę i orkiestrę op.33”, będące pierwszym, ale nie ostatnim popisem wielkich umiejętności Mindaugasa Bačkusa. Pierwszą część koncertu zakończyła inspirowana folklorem góralskim „Orawa” wybitnego polskiego kompozytora, Wojciecha Kilara. W drugiej zabrzmiały utwory kompozytorów współczesnych z Litwy i Ukrainy: Algirdasa Martinaitisa, Teisutisa Makačinasa i Walentina Silwestrowa. Mniej przystępne – szczególnie „Death And The Maiden” pierwszego, ale urzekające bogactwem dźwięków, dynamiką i charakterystyczną dla słowiańskich kompozytorów nastrojowością, słyszalną przede wszystkim w „Silent Music” Silwestrowa. Nic dziwnego, że koncert zakończyły owacje na stojąco.
– Jestem bardzo szczęśliwy, że jestem tutaj, tym bardziej, że przyszło bardzo dużo ludzi – ocenia Mindaugas Bačkus. – Nie dość, że przyszło ich tylu – było też dużo młodzieży a nawet dzieci! A to nie był bardzo łatwy program. Utwory Makačinasa oraz Martinaitisa to cudowna, bardzo interesująca, ale niełatwa muzyka. Może nawet trochę zbyt skomplikowana dla dzieci. Dlatego celowo zagraliśmy też bardziej znane utwory rosyjskiego, polskiego i ukraińskiego kompozytora. Była to dla nas wielka przyjemność zagrać w łomżyńskiej filharmonii. To pierwsza - ale mam nadzieję, że nie ostatnia - nasza wizyta w Łomży!
– Wspaniale, że udało nam się doprowadzić do takiej wymiany kulturalnej – podkreśla Jan Miłosz Zarzycki, dyrektor łomżyńskiej Filharmonii Kameralnej. – Znakomita orkiestra kameralna z Kłajpedy po raz pierwszy przyjechała do Łomży, a my niebawem po raz pierwszy zawitamy do tego miasta. Już 20 kwietnia zagramy utwory polskich kompozytorów na międzynarodowym festiwalu „Muzyczna Wiosna”. Budujemy przyjaźń, która – mam nadzieję – będzie trwałą wartością na podłożu kulturalnym. Ważne jest, abyśmy my, artyści, pokazali, że potrafimy się przyjaźnić i współpracować. Tym bardziej, że muzyka nie używa słów, jest uniwersalnym, międzynarodowym językiem – przenika bariery, daje porozumienie bez potrzeby werbalizacji. Myślę, że dzisiejszy koncert był ciekawym urozmaiceniem dla naszej publiczności. Kolejne czeka nas w październiku, w czasie festiwalu „Sacrum et Musica”, kiedy to odwiedzi nas orkiestra z dalekiego Meksyku.
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Elżbieta Piasecka – Chamryk